Region

E-busy pod choinkę

Siedlce Sob. 26.04.2025 17:32:52
26
kwi 2025

Miały być za ponad rok, będą za pół. Siedleckie MPK podpisało aneks do umowy na zakup nowych autobusów elektrycznych. Dostawa będzie szybsza. Czy za taborem nadąży potrzebna infrastruktura?

Siedlce zamówiły dla swojego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego 14 autobusów elektrycznych, typowej dla większości swego taboru długości 12 metrów.. Ich odbiór planowano na wiosnę przyszłego roku, ale okazało się, że można szybciej. Podpisany niedawno aneks zakłada znaczne przyspieszenie dostawy. – Przesunięto ją z czerwca 2026 na listopad 2025 roku. Grudzień przeznaczymy na wdrożenie, uruchomienie i testowanie. Liczymy, że nowymi elektrycznymi autobusami będziemy jeździli najpóźniej na święta – informuje prezes MPK Bogdan Kozioł.

Ale pojazdy elektryczne wymagają zaplecza, również przewidzianego w tym kontrakcie. Co zatem z ładowarkami oraz sprzętem do diagnostyki, serwisu i napraw? Czy MPK, które cieszy się z przyspieszenia dostawy autobusów, będzie gotowe na ich eksploatację? – Tak, to zostało przewidziane w ramach tego aneksu. Przyspieszymy część niezbędną do tego, by nowe autobusy mogły funkcjonować, czyli ładowarek. Wiata garażowa z instalacją fotowoltaiczną i magazynem energii będzie ukończona w roku przyszłym – odpowiada prezes MPK.

To, że wybrano chińską markę, wciąż budzi kontrowersje, bo jakość wyrobów z tego kraju bywa traktowana z podejrzliwością. Prezes Kozioł przekonuje, że nie ma powodów do obaw. Siedlce nie będą króliczkiem doświadczalnym, bo autobusy marki Yutong już w Polsce i Europie jeżdżą i nie dają przewoźnikom specjalnych powodów do narzekań. Sam zaś producent zalicza się do światowych potentatów, wypuszczając ze swojej fabryki aż 300 pojazdów dziennie.

Warto przypomnieć, że po Siedlcach jeździ już kilka elektrycznych MAN-ów. Opinię mają dobrą, choć nie bez zastrzeżeń. Kiedy przyszło parę mroźnych dni, ich zasięg spadł. Może nie drastycznie, ale zauważalnie: z gwarantowanych 260 kilometrów zrobiło się 220. Producent zareagował i w ramach gwarancji wprowadził poprawki. I co ciekawe: nie wymienił baterii, tylko zaktualizował oprogramowanie. – Przestawiono parametry utrzymania akumulatorów w okresie nocnym. Akumulatory muszą bowiem mieć właściwą temperaturę przez cały czas, a to oznacza, że część energii zużywają na własne potrzeby. Zmieniono również czas nagrzewania autobusu, redukując wydatek energii na inne rzeczy niż trakcja. W tej chwili autobusy powinny przejeżdżać już tyle, ile zostało zaplanowane – mówi Bogdan Kozioł.

Parę dekad temu malutkim śrubokrętem regulowało się gaźniki, dziś stuka się w klawiaturę komputera. Takie przyszły czasy, trzeba się przestawić.
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.