Region

Więcej pracy, ale potrzebnej

Siedlce Pt. 18.07.2025 18:36:14
18
lip 2025

Jest pozytywna opinia PKA, ale nie ma jeszcze decyzji ministerialnej. Na restart kierunku lekarskiego czeka nie tylko Uniwersytet w Siedlcach, ale i szpitale, które podpisały z nim umowy o studenckich praktykach. Muszą się bowiem do tego przygotować pod względem organizacyjnym.

Kilka dni temu pojawiła się wiadomość, na którą Uniwersytet w Siedlcach czekał od dawna: pozytywna opinia Polskiej Komisji Akredytacyjnej co do kierunku lekarskiego. Kierunek ten trwa w dziwnym zawieszeniu. Pierwsza grupa przyjętych cały czas studiuje, ale nie można rekrutować następnych. Teraz pojawia się szansa na restart (https://podlasie24.pl/siedlce/medycyna-duzy-krok-w-dobra-strone-20250717182249 ).

Pozytywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej UwS traktuje nie jako ukoronowanie swoich wysiłków, ale jako punkt wyjścia do dalszej pracy. Bo zdaje sobie sprawę, że nawet kiedy resort zdrowia zapali mu zielone światło, to nadal będzie się znajdować pod lupą krytyków. – Trzeba się liczyć z tym, że pojawią się znów jakieś głosy ze strony rezydentów czy Naczelnej Izby Lekarskiej. Dla nas jest to jeszcze większa motywacja. Dla naszych studentów też, co potwierdzają ich dotychczasowe sukcesy i opinie ich wykładowców. Zarówno studenci, jak i pracujący z nimi lekarze chcą pokazać, że mniejszy ośrodek nie oznacza gorszej jakości kształcenia. Potrzebujemy więcej lekarzy, także w mniejszych miastach, a kontynuacja ich kształcenia u nas właśnie temu służy. Dołożymy starań, żeby się to rozwijało – mówi rzecznik uczelni, Beata Gałek.

Wieść o tym, że Uniwersytet prawdopodobnie (bo jeszcze nie na pewno) ruszy z rekrutacją i utworzy następną grupę studentów w najbliższym roku akademickim, dotarła już do siedleckich szpitali. Zastępca dyrektora siedleckiego SP ZOZ do spraw lecznictwa, Hanna Wilk-Manowiec zdaje sobie sprawę, że dla szpitala miejskiego zbliża się okres większego wysiłku. Zauważa zarazem, że bez tego wysiłku służba zdrowia daleko nie zajedzie: – Na pewno będzie to większe obciążenie naszego personelu. Trzeba przecież przychodzącym na praktyki studentom poświęcić czas. Ale to jest potrzebne, bo kadra się starzeje. Niedługo będziemy musieli pójść na zasłużoną emeryturę, trzeba więc wykształcić i wychować sobie następców. Jeśli będziemy mieli na to wpływ, to będzie bardzo korzystne.

Słowo „wychować” pojawiło się obok słowa „wykształcić” nieprzypadkowo. W zawodzie lekarza nie chodzi bowiem tylko o zgłębienie anatomii i biochemii, rozpoznawanie symptomów czy umiejętność operowania. To jest kontakt z żywym człowiekiem: wystraszonym, marudnym, czasem denerwującym, nierzadko brzydko pachnącym. Postępowania z pacjentem można się nauczyć tylko w praktyce, w szpitalu. Niekoniecznie tym wielkim, w dużym mieście. – Praktyczne uczenie zawodu w mniejszych, miejskich i powiatowych szpitalach, nie odbiega od tego, co się dzieje w ośrodkach klinicznych. Pacjenci nie są co prawda tak wyselekcjonowani pod kątem specjalistyki, ale dla ogólnego uczenia medycyny to jest wartość dodana. Kiedy specjalizowałam się w kardiologii cenne było to, że byliśmy lekarzami, którzy pracują ostrodyżurowo. Bo większość chorób, o których czytaliśmy w książce, można było zobaczyć na własne oczy – dodaje dr Wilk-Manowiec.

Szpital miejski ma podpisane porozumienie z uniwersytetem, ale szczegóły organizacyjne będą się jeszcze docierać. Wiadomo, które oddziały szpitala są uwzględnione w planie studiów. Podobnie liczba godzin praktyk. Ale dokładne miejsca i konkretne osoby do opieki nad studentami zostaną wskazane dopiero wtedy, gdy kierunek lekarski na dobre ruszy z miejsca.



Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.

Najnowsze informacje

Facebook