PKP Cargo : Niepotrzebne zwijanie
Siedlce
Wt. 08.10.2024 10:15:58
08
paź 2024
paź 2024
Trwają zwolnienia pracowników PKP Cargo. Protestują przeciw nim związki zawodowe, krytykują politycy opozycji. Ale nie tylko oni. O swoją przyszłość obawiają się mniejsze firmy z branży kolejowej. Wraz z ekspertami wskazują, że kolejowy gigant wciąż ma niewykorzystany potencjał.
PKP Cargo – potentat na krajowym rynku kolejowych przewozów towarowych – wpadł w kłopoty już w trakcie pandemii, a pogrążył się w nich po wybuchu wojny na Ukrainie. Tranzyt kontenerów z Chin spadł o kilkadziesiąt procent, a w dodatku poprzedni rząd kazał wozić węgiel sprowadzany z całego świata po tym, jak weszło w życie embargo na węgiel rosyjski. Pozrywane z tego powodu kontrakty wtrąciły spółkę w finansowy dołek i nie może się ona z niego wygrzebać.
Nowy zarząd postanowił w związku z tym zmniejszyć zatrudnienie o jedną trzecią, zwalniając ponad 4 tysiące ludzi. Chcą się też pozbyć części zaplecza. Związki zawodowe protestują, część ekspertów również wypowiada się krytycznie. Twierdzą, że taka restrukturyzacja, robiona w stylu wczesnych lat 90. XX wieku, jest działaniem krótkowzrocznym. Z racji polityki środowiskowej Unii Europejskiej transport towarowy w Europie ma być tam gdzie się da przenoszony na tory. Trzeba więc firmę ratować, zamiast ją zwijać i oddawać rynek konkurencji.
Tabor w krzakach
Identyczne spostrzeżenia mają mniejsze firmy z branży kolejowej. Świadcząc usługi tym wielkim zwyczajnie obawiają się o swoją przyszłość. Mobilny Serwis Kolejowy z Małaszewicz to kilkunastoosobowa, rodzinna firma, która prowadzi doraźne naprawy zepsutych lub uszkodzonych lokomotyw, wagonów i infrastruktury bezpośrednio na miejscu zdarzeń. Dobrze wyposażona w narzędzia i w części zamienne, pracuje w trybie 24/7. Przez lata działalności zdążyła się przyjrzeć sytuacji PKP Cargo. Jej wiceprezes, Sławomir Denicki, uważa, że zamiast zwalniać ludzi i zamykać zakłady, gigant mógłby lepiej wykorzystać to, co ma.
– Aktualnie PKP Cargo ma 55 tysięcy wagonów. Do realizacji przewozów trzeba mu ok. 20 tysięcy. Reszta „stoi w krzakach”. Ich stan techniczny jest zły, ale wiele dałoby się naprawić i wynająć innym przewoźnikom. Zaplecze warsztatowe jest duże, PKP Cargo ma ok. 10 zakładów naprawczych. A jeśli już stare wagony nie kwalifikują się do naprawy, to można by sprzedawać je na złom samemu, a nie (jak teraz) przez pośredników – mówi Sławomir Denicki. Podobne uwagi dotyczą również lokomotyw, które bywają sprzedawane po cenie złomu, a nabywcy potrafią z kilku sklecić jedną i używać lub sprzedać dalej z zyskiem.
Tory nie tylko dla ekspresów
Lepsze wykorzystanie posiadanego taboru to nie jedyny temat. Sporo uwag jest również do infrastruktury. – Przewoźnik płaci za trasę pokonaną przez konkretny pociąg danego dnia i o konkretnej godzinie. Jeśli pociąg nie wyjedzie, to i tak płaci 50 procent tej kwoty. Najgorsze jest jednak to, że średnia prędkość pociągów towarowych w Polsce to 25-30 km/h i nie zwiększa się, ale maleje. W ostatnich latach wyremontowano główne nitki dla ekspresowych pociągów pasażerskich, a tory szlakowe dla pociągów towarowych nie – mówi Sławomir Denicki i sugeruje obniżenie opłat za dostęp do torów.
Branża z listą pomysłów
To nie są tylko przemyślenia jednej lokalnej firmy. W podobnym duchu wypowiada się również branżowa organizacja: Stowarzyszenie Ekspertów i Menadżerów Transportu Szynowego, na którego czele stoi pierwszy prezes PKP Cargo, Józef Marek Kowalczyk. Jeszcze pod koniec maja wysłał on do ministra infrastruktury obszerne pismo z rekomendacjami. Sugeruje tam m.in. sprowadzenie opłat torowych do poziomu, który pozwoliłby przewoźnikom kolejowym konkurować na dłuższych trasach z drogowymi, a także obniżenie przez PKP Energetyka cen za prąd do poziomu dla przewoźników pasażerskich. Nalega na szybsze opracowanie strategii rozwoju przewozów intermodalnych (łączących różne rodzaje transportu). Wskazuje wreszcie na strategiczną rolę narodowego przewoźnika towarowego w zabezpieczeniu przerzutu wojska.
Kompletny zestaw diagnoz i propozycji Stowarzyszenia – w załączonych plikach.
Załącznik nr 1 - Analiza
Załącznik nr 2 - Propozycje
Załącznik nr 3 - do Ministra Dariusza Klimczaka
Zobacz Galerię
13 Zdjęć
5 komentarze
Wczoraj odbyła się premiera filmu wyprodukowanego przez Fundację Wolności Gospodarczej, który opowiada o tym, jak w ostatnich latach podupadło PKP Cargo. Partyjni nominaci wyposażeni w komputery gamingowe jeżdżący na szkolenia strzeleckie to symbol tego, w czyich rękach znalazło się PKP Cargo. A dziś - kto najglosniej krzyczy, kto nawołuje do strajków i wali w Tuska? Ci, którzy przyczynili się do tego upadku. A ich elektorat wierzy, że to wina Tuska.
Taką przyszłość Polski wybrał naród oddając swój głos w demokratycznych wyborach.
Tylko szkoda, że przez osiem lat kto mógł to doił spółkę jak mógł. Komu więc wystawić rachunek tam ludzie tracą pracę po 30 latach pracy
że utrzymane będą nadal fikcyjne etaty w spółce: np. księgowa była jeszcze maszynistą, chociaż nie miała uprawnień
Były prezes Kowalczyk teraz śmie pouczać o rozwoju kolei. Co zrobił jak był prezesem Cargo. Doskonale pamiętam tamte czasy. Ruch rozproszony został zamieciony, wszystko przeszło na tiry. Ruch masowy odżył po 2004 roku jak weszliśmy do UE. Teraz to można podziękować pisiorom, przez 8 lat nic nie zrobiono, żeby zwiększyć konkurencyjność kolei. A wystarczy brać przykłady z Austrii, Szwajcarii czy Włoch.