18. DZ coraz większa
Siedlce
Sob. 16.09.2023 14:48:03
16
wrz 2023
wrz 2023
Na początku września 18. Dywizja Zmechanizowana obchodziła swoje piąte urodziny, Ministerstwo Obrony podtrzymuje zapowiedzi, że będzie to najpotężniejsza jednostka w Wojskach Lądowych, warto więc sprawdzić, jak zaawansowane jest jej formowanie.
Niedawno opisaliśmy część tego procesu, dotyczącą wojskowej infrastruktury WIĘCEJ. A jak wygląda sprawa z bronią, wyposażeniem i ludźmi? Tutaj trzeba przypomnieć, że według pierwotnego harmonogramu 18. Dywizja Zmechanizowana miała powstać do roku 2026. Ale po agresji Rosji na Ukrainę nastąpiło wiele zmian. Część posiadanego uzbrojenia przekazano na Ukrainę, w zamian przyjmując dostawy z nowych zakupów, realizowanych w ekspresowym tempie w Stanach Zjednoczonych i w Korei Południowej. Dowódca 18. DZ, gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik na pierwszym miejscu wymienia czołgi Abrams, które będą główną siłą uderzeniową. Bardzo ważne będą polskie zestawy rozpoznawczo-uderzeniowe Gladius, które umożliwią głębszy niż dotąd wgląd w ugrupowanie przeciwnika i poprzez szybki przekaz informacji natychmiastowe atakowanie wykrytych celów artylerią. Artyleria lufowa to armatohaubice K9, a rakietowa – wyrzutnie Chunmoo (noszące w polskiej nomenklaturze nazwę Homar-K), czyli południowokoreański odpowiednik słynnych amerykańskich HIMARS-ów. Będzie też więcej małych rozpoznawczych bezpilotowców FlyEye. Dostawy czołgów już trwają, pozostałego sprzętu właśnie się zaczynają albo zaczną w najbliższych miesiącach.Już są, ale będą większe
Sam proces formowania nowych jednostek również przyspieszył. 18. Pułk Przeciwlotniczy z Zamościa szykuje się na koniec września do certyfikacji dowództwa i sztabu, ale już w czerwcu udowodnił, że potrafi się posługiwać nowym uzbrojeniem. Na poligonie w Wicku Morskim przeprowadził testowe strzelanie systemem „Mała Narew”, który składa się z brytyjskich rakiet przeciwlotniczych CAMM, wystrzeliwanych z wyrzutni na ciężarówkach Jelcz, a naprowadzanych na cel z pomocą polskich radarów oraz polskiego systemu dowodzenia i kierowania ogniem. Wyniki były bardzo dobre i choć takich zestawów jest dopiero kilka, to już wprowadzono je w system dyżurów bojowych, chroniąc m.in. Warszawę.
Wyciągając wnioski z wojny na Ukrainie MON postanowił wzmocnić siłę ognia dywizji. 18. Pułk Artylerii z Nowej Dęby, który podobnie jak pułk przeciwlotniczy szykuje się do certyfikacji dowództwa i sztabu, od przyszłego roku zacznie być rozbudowywany do rozmiarów brygady.
Jeśli chodzi o jednostki stanowiące zasadniczą „pięść”, to tutaj trzeba przypomnieć, że od początku zakładano budowanie 18. DZ na wzór dywizji amerykańskich, czyli w systemie czwórkowym: cztery brygady po cztery bataliony. W związku z tym następuje budowa czwartego batalionu 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Docelowo ma się ona składać z trzech batalionów czołgów i jednego batalionu zmechanizowanego. 21. Brygada Strzelców Podhalańskich będzie rozbudowana o pododdziały wyspecjalizowane w działaniach wysokogórskich. 19. Brygada Zmechanizowana (która została certyfikowana wraz 18. Pułkiem Logistycznym jesienią ubiegłego roku) rozbudowuje się o czwarty batalion, rozwijając proporcjonalnie jednostki wsparcia i zabezpieczenia. Te ostatnie to m.in. stacjonujący w Białej Podlaskiej batalion transportowy.
Do tego wszystkiego dochodzą pododdziały dowodzenia i łączności, wyposażane m. in. w terminale łączności radiowej i satelitarnej. Napływa też broń strzelecka i wyposażenie indywidualne.
Chętni czekają
Czy ogłoszenie przez MON formowania kolejnej dużej jednostki: 1. Dywizji Piechoty Legionów (która ma się znaleźć w północno-wschodniej Polsce) nie grozi wyniszczającą konkurencją dowódców o wyszkolonych specjalistów i o rekrutów? Pytany o to dowódca 18. DZ potwierdza, że oddaje żołnierzy do nowej jednostki, ale zastrzega od razu, że są to ci, którzy chcą się tam przenieść, a swoim wyszkoleniem i nabytym tutaj doświadczeniem z pewnością pomogą w jej formowaniu. Zapewnia, że 18. DP nie ma problemu z wypełnieniem zwolnionych miejsc. W tym roku w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej wcieliła 2,2 tys. ludzi, co odpowiada liczebności połowy brygady. – Szkolą ich nasi specjaliści i każdemu zależy, żeby tych młodych adeptów sztuki walki nauczyć szybko, ale skutecznie dobrych praktyk. Jesteśmy tak silni, jak nasze najsłabsze ogniwo. Jeżeli cokolwiek by nie grało, będziemy mogli mieć pretensje tylko do siebie. Natomiast na brak chętnych naprawdę nie narzekamy. Jedynym ograniczeniem jest na dzisiaj wciąż rozbudowywana infrastruktura – mówi gen. Szkutnik.
Do tematyki wojskowej będziemy jeszcze w najbliższych dniach wracać. W pierwszym tygodniu września odbył się bowiem Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach, gdzie pokazano sprzęt, który w najbliższych latach może trafić na wyposażenie m.in. siedleckiej dywizji. Pokażemy i opiszemy kilka propozycji krajowej zbrojeniówki.
0 komentarze