Sport

Podsumowanie sezonu Pogoni 2022/2023

Siedlce Pon. 26.06.2023 10:03:37
26
cze 2023

Mówi się, że nic 2 razy się nie zdarza, natomiast ten sezon nie odbiegał zbytnio od pozostałych sezonów Pogoni. Prześledzimy drogę siedlczan w tym sezonie oraz odpowiemy na kilka nurtujących pytań. W którym momencie sezonu nastąpił przełom ? Dlaczego utrzymanie jest lepsze niż awans ? Czemu Pogoń lepiej gra na wiosnę i czy jest szansa na I ligę w przyszłym sezonie ?

Brak oczekiwań

Po raz ostatni zaglądamy do poprzedniego sezonu, by przyjrzeć mu się z bliska. Dla siedleckiej Pogoni był to już 5 sezon w rozgrywkach II ligi. Po raz kolejny biało-niebiescy tylko albo aż skończyli w środku tabeli. Przed tym sezonem oczekiwania nie były zbyt wysokie. Problemy finansowe klubu w znaczący sposób ograniczyły klub nie tylko w kwestii transferów czy zachowania kluczowych zawodników, ale również ograniczonego sztabu czy zgrupowań. Trenerem pozostał Damian Guzek, co było oceniane pozytywnie. Cechowała go pewna stabilność i utrzymanie pewnego solidnego poziomu. Pomimo, że głosy o powrocie do I ligi ze strony włodarzy klubu z roku na roku są coraz cichsze, to po cichu dalej liczą, że i tak się uda. Wolą o tym rozmawiać w gabinetach, by presja na piłkarzach i na nich samych była niższa. Natomiast wiedziano, że ten sezon jest tym przejściowym.

Styl to nie wszystko

Odwieczna dyskusja na temat piłki nożnej sprowadza się do tego, co jest ważniejsze - styl czy wynik. Z jednej strony na koniec liczy się tylko wynik, z drugiej strony kibice chcą zobaczyć widowisko. Na szczęście, w tym roku Pogoń dostarczyła kibicom i emocji i wyników. Trener Damian Guzek stawiał na styl i trzeba przyznać, że na początku sezonu na grę biało-niebieskich patrzyło się bardzo przyjemnie. W pierwszej kolejce przyszło im grać z trudnym rywalem Polonią Warszawa, abstrahując od wydarzeń poza boiskowych, mecz był prowadzony w dobrym tempie, a Pogoń niespodziewanie zwyciężyła 2:1. W tym momencie nadzieja na awans wróciła błyskawicznie i nie było to nic dobrego, bo presja na zawodników była zauważalna w kolejnych tygodniach.

Sierpniowe mecze można nazwać zmarnowanym potencjałem. Podopieczni trenera Guzka grali często lepiej od swoich rywali, ale wielokrotnie nie potrafili postawić kropki nad i. To, co martwiło jeszcze bardziej to to, że Pogoń traciła gola w każdym z 5 meczów. Powoli pod presją wyników, co zmuszało do bardziej pragmatycznej gry, drużyna nie grała już tak ładnie, a co gorsza, wyniki wcale się nie poprawiły. W kolejnych miesiącach miało się okazać, że będzie jeszcze gorzej. Błędy indywidualne oraz słaba defensywa sprawiały, że Pogoń mogła zagrać 89 minut dobrego meczu a stracić gola w 90 na wagę punktów. Pod koniec października po porażce z Radunią w Stężycy ze stanowiska szkoleniowca zrezygnował Damian Guzek, jego miejsce zajął Marek Saganowski.

Przełom


Marek Saganowski to jak na siedleckie warunki „duże nazwisko”, dlatego został przyjęty z dużymi nadziejami, co mogło dziwić po jego średnio udanej przygodzie w Motorze Lublin. Debiut trenera przypadł na mecz z liderem Kotwicą Kołobrzeg zakończony bezbramkowym remisem. Z tego meczu zapamiętamy zmianę organizacji gry, która miała przynieść sukces w dalszej części sezonu. Pogoń w kilku kolejnych spotkaniach ligowych nie straciła nawet bramki. Na pochwały zasługuje w szczególności mecz z Polonią Warszawa w Warszawie, który Pogoń wygrała 1:0. Jak się na koniec sezonu miało okazać, to była jedyna porażka przyszłego mistrza ligi na własnym obiekcie.

Zawodnicy pod wodzą Marka Saganowskiego grali pragmatycznie, styl gry zszedł na plan dalszy. Liczył się tylko wynik. I wyniki przyszły ku zadowoleniu siedleckich kibiców. Po porażce z Motorem w Lublinie 4:1 wydawało się, że popularny efekt „nowej miotły” się skończył i biało-niebiescy będą mieć spotkania w kratkę. Stan ten utrzymał się przez miesiąc, a zwieńczeniem tego okresu był najgorszy mecz Pogoni w tym sezonie ze Stomilem w Olsztynie przegrany 4:0. W tym meczu siedlczanie zaliczyli karygodne błędy w obronie. Od tamtego czasu, do końca sezonu już podobnych błędów w obronie nie było. Mimo to remisy ze Zniczem oraz Hutnikiem w kluczowych meczach pod koniec sezonu sprawiły, że Pogoni zabrakło punktów do walki o baraże. Dodatkowym ciosem pod koniec sezonu była utrata trenera Marka Saganowskiego. Szkoleniowiec podjął się próby utrzymania w ekstraklasie Wisły Płock, co finalnie mu się nie udało. Natomiast w Siedlcach były zawodnik m.in. ŁKS czy Legii zbudował jedną z najlepszych drużyn w lidze.

Pucharowa droga

Biało-niebiescy rozpoczęli zmagania w pucharze Polski zwanym „1000 drużyn” od meczu z rezerwami Lecha Poznań. Był to paradoksalnie ich najtrudniejszy mecz w tym pucharze, ostatecznie wygrany po dogrywce 3:2. W kolejnych rundach losowanie nie było łaskawe dla Pogoni, która trafiała na drużyny z I ligi - kolejno Chojniczankę Chojnice, Chrobrego Głogów oraz Resovię Rzeszów. Wszystkich tych rywali pogoniści pokonali, a mecz z Chrobrym uznawany jest za jeden z najlepszych w wykonaniu siedlczan w poprzednim sezonie. Pogoń doszła aż do ćwierćfinału, wyrównując tym samym, najlepsze osiągniecie klubu z sezonu 87/88. W ćwierćfinałowym meczu do Siedlec przyjechał Górnik Łęczna. Spotkanie oglądał komplet publiczności, a podopieczni Marka Saganowskiego nieznacznie przegrali 1:0. Niemniej klub dużo zarobił i zapisał nową historię, która w regionie będzie wspominana.

Cenne utrzymanie

O ile ze sportowego punktu widzenia o awans zawsze warto się bić, tak z ekonomicznego już nie do końca. Dobrym przykładem jest tu Górnik Łęczna. Pogoń w tym momencie ma za małe zaplecze, aby skutecznie grać w I lidze. Dodatkowo klub dopiero niedawno otrząsnął się z kłopotów finansowych i minie jeszcze trochę czasu, zanim będzie w stanie budować zespół na lata. Brak kluczowych sponsorów, a także pewne rozbieżności ze sponsorem strategicznym, czyli władzami miasta nie ułatwiają zadania. Prezes Łukasz Jarkowski poinformował, że chce opierać klub o zawodników już w nim grających, co jest kluczowe do utrzymania dobrego zgrania zespołu oraz wprowadzania nowych zawodników. Szkoda, że tak późno, ale można być zadowolonym, bo do tej pory co roku w zespole następowały poważne roszady.

Słaba jesień, dobra wiosna

Pogoń kilka sezonów temu rozpoczęła dziwną odyseję, w której pierwszą części sezonu ledwo utrzymuje się na poziomie ligi, by na wiosnę błyszczeć i być jedną z najlepszych drużyn w lidze. Wiąże się to z tym, że latem w klubie zachodziły duże zmiany personalne często na czele z nowym trenerem. Dodatkowo przerwa letnia w II lidze to zwykle niecałe 2 miesiące. To bardzo mało, by cokolwiek zbudować, zwłaszcza gdy w składzie jest więcej nowych zawodników niż starych. Dlatego Pogoń na jesień gra chaotycznie i traci wiele goli.

Przerwa zimowa jest znacznie dłuższa, bo trwa 3 miesiące. W tym czasie z klubu zwykle nie odchodzą zawodnicy, a jak już się to dzieje, to nie są zawodnicy pierwszego składu. Przychodzą za to uzupełnienia na podstawie rundy jesiennej. Wiadomo gdzie jest potrzebne wzmocnienie. Na koniec sprawa, którą chwalił sobie niemal każdy, kto grał w Siedlcach, a mianowicie znakomita baza, która pozwala nie jeździć na drogie zgrupowania, bo wszystko, czego zawodnicy potrzebują, mają pod ręką. I po przepracowanej zimie, Pogoń jest zawsze mocnym rywalem na wiosnę, po czym na koniec sezonu następuje wyprzedaż zawodników, przychodzą nowi i cykl się zamyka.

Perspektywa na przyszłość

W Siedlcach pozostają kluczowi zawodnicy na przyszły sezon tacy jak Damian Nowak, Cezary Demianiuk, Tomasz Lewandowski czy Damian Szuprytowski. Klub zatrudnił trenera, który większość kariery pracował z młodzieżą, więc można mieć nadzieję, że wprowadzi kilku obiecujących zawodników ze szkółki. Jednocześnie można mieć pewne obawy o to, jak poradzi sobie w seniorskiej drużynie. Trener - jak sam powiedział - stawia na ofensywę. W przypadku siedleckiej drużyny różnie to bywało w przeszłości. Miejmy jednak nadzieję na pozytywne momenty. Jak na razie, działania klubu dają sporo nadziei na przyszłość. Drużyna potrzebuje wzmocnień głównie w ataku. Nie dlatego, że gra źle a po prostu nie ma zmienników. Ciągle grają ci sami zawodnicy. Ich gra jest łatwa do przewidzenia przez rywala, co wielokrotnie można było zauważyć w poprzednim sezonie. Niemniej sezon zapowiada się interesująco, a Pogoń ma szansę zrealizować cel na przyszły sezon, jakim jest awans do baraży.

Adrian Artych

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.