Region

ZUO: nie zapchamy się tak szybko, jak się wydawało

Siedlce Czw. 01.06.2023 14:12:09
01
cze 2023

Miało wystarczyć na 2 lub 3 lata, a wystarczy na 8, a nawet 12. Zakład Utylizacji Odpadów w Siedlcach mocno zaskoczył radnych i media nową oceną żywotności składowiska odpadów w Woli Suchożebrskiej. W jaki sposób przedłuża jego działanie?

To było jak wiszący nad głową topór. Składowisko w Woli Suchożeberskiej od kilkudziesięciu lat obsługuje miasto Siedlce i okoliczne gminy. O tym, że mimo coraz lepszych wskaźników odzysku surowców wtórnych kończy się na nim miejsce, jego operator ostrzegał już od kilku lat. Kwestia powiększenia składowiska o przyległe tereny była tematem niejednego posiedzenia samorządu oraz wielomiesięcznej korespondencji między magistratem, starostwem i urzędem gminy. Tymczasem na majowej sesji rady miasta przy okazji corocznego sprawozdania z działalności spółki prezes ZUO, Paweł Olszewski ku zaskoczeniu radnych i dziennikarzy stwierdził, że można użytkować obecną czaszę nie 2-3 lata, ale nawet 8-12 lat. Jakim sposobem?

Po pierwsze, udało się trochę zrobić więcej miejsca. W zeszłym roku spółka wypożyczyła ważącą blisko 40 ton maszynę, która jeżdżąc tam i z powrotem przez 6 miesięcy trochę skompresowała składowane odpady. Po drugie (i ważniejsze) w ostatnich trzech latach przyjmowano nie, jak dotąd, 40 tys. ton odpadów rocznie, ale odpowiednio: 20, 10 i zaledwie 5 tysięcy ton. Spółka po prostu wysyła ile się tylko da „w Polskę”, przekazując to firmom z większymi rezerwami miejsca. I choć oczywiście za to płaci, to i tak wychodzi finansowo na swoje (bo za każdą tonę składowaną u siebie wnosi się opłaty środowiskowe do urzędu marszałkowskiego), przy okazji odsuwając chwilę zdawałoby się nieuchronnego końca działalności.

Osiągnięty w zeszłym roku zysk ZUO zainwestuje w modernizację linii sortowniczej, dzięki czemu wzrośnie odzysk surowców wtórnych. Prezes Olszewski szacuje związane z tym wydatki na 11-16 mln zł. Zeszłoroczny i tegoroczny zysk będzie wkładem własnym do pieniędzy, które firma ma nadzieję pozyskać od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wniosek o dotację ma wysłać już wkrótce.

Przy okazji sprawozdania pojawiła się też informacja, która może uzupełnić debatę o budowie w Siedlcach spalarni odpadów. Ilość frakcji kalorycznej, czyli tego, co zostaje po wysortowaniu surowców wtórnych, a co ze względu na wartość opałową nie może trafić na składowisko i musi być spalone, wyniosła w zeszłym roku 15 693 tony. ZUO wysyła to do cementowni w Chełmie oraz do innych spalarni, płacąc za transport i za samą usługę. – Gdybyśmy to oddali do instalacji, która ma powstać przy PEC-u, dałoby to ok. 2,9 mln zł oszczędności. Ta spalarnia by się w Siedlcach przydała – stwierdził prezes Olszewski.

A co z frakcją odpadów biodegradowalnych? Tutaj rok 2022 przyniósł wzrost jej ilości o 17 procent w porównaniu z rokiem 2021. Spółka od kilku lat przekracza przyznane jej limity kompostowania, ale unika kar, bo przekonująco tłumaczy, że musi odbierać i przetwarzać to, co ludzie wyrzucają. W sierpniu zeszłego roku wystąpiła jednak do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zwiększenie limitu. Tutaj warto przypomnieć, że w lutym prezydent Siedlec poinformował o przymiarkach do osobnej instalacji, przeznaczonej specjalnie do przetwarzania odpadów „bio” na kompost i gaz. Pieniądze na takie rzeczy daje NFOŚiGW, ale przed ewentualną inwestycją trzeba dokładnie policzyć ilość takich odpadów oraz zapoznać się z dostępnymi technologiami i ich ceną. Nowe dane z ZUO powinny zostać uwzględnione w prowadzonych analizach.
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.