Stadler Polska i PKP IC: finał z nadzieją na kontynuację
Siedlce
Sob. 23.12.2023 10:10:55
23
gru 2023
gru 2023
Stadler Polska zakończył realizację dużego kontraktu dla PKP Intercity. W czwartek, 21 grudnia w Siedlcach przewoźnik odebrał ostatni, dwunasty pojazd z tej serii. Ciąg dalszy może nastąpić już wkrótce, bo PKP IC ma duże plany zakupowe, a polski oddział szwajcarskiego producenta deklaruje chęć startu w kolejnych przetargach.
Dalekobieżna wersja doskonale znanego na Mazowszu podmiejskiego FLIRT-a nie jest nowością. PKP IC zakupiły 20 takich pojazdów w połowie poprzedniej dekady i są bardzo zadowolone z ich wygody i niezawodności. Potrafią one zrobić tysiąc kilometrów dziennie, np. z Trójmiasta do Zakopanego. Te, które trafiają na okresowe obsługi, „nawinęły” już ponad milion kilometrów.W 2019 przewoźnik podpisał więc kontrakt na 12 następnych i właśnie to zamówienie zostało sfinalizowane w ostatni czwartek. Pachnący nowością FLIRT z dumnym napisem „wyprodukowano w Siedlcach” ma wyjechać w trasę już za kilka dni. Ma 294 miejsca w klasie II, 60 w I, bar, klimatyzację, Wi-Fi, wzmacniacze sygnału GSM, gniazdka USB i 230 V pod fotelami, jest też dostosowany do potrzeb matek z małymi dziećmi oraz osób niepełnosprawnych. Jest wyposażony w najnowocześniejsze systemy łączności i bezpieczeństwa, potrafi też oddawać do sieci energię elektryczną podczas hamowania.
Okiem przewoźnika
Wiceprezes PKP IC Tomasz Gontarz jest bardzo zadowolony zarówno z samych pojazdów, jak i z obsługi posprzedażnej (kontrakt na 1,2 mld zł obejmuje bowiem i 15-letni serwis). Finalizacja drugiego kontraktu zamyka pewien etap, ale ciąg dalszy może nastąpić całkiem niedługo. – Jeszcze w tym roku mamy nadzieję ogłosić przetarg na 35 zespołów trakcyjnych o napędzie spalinowo-elektrycznym. W toku mamy przetargi na 300 nowych wagonów z opcją rozszerzenia o dalszych 150. Szykujemy się też do przetargu na 23 składy dużych prędkości (250 km/h). Do 2030 roku chcemy mieć już wszystkie składy, zarówno te wagonowe, jak i EZT-y, nowe lub zmodernizowane według najnowszych standardów – powiedział Tomasz Gontarz podczas uroczystości przekazania.
W późniejszej rozmowie z Radiem Podlasie dodał, że choć wielu przewoźników wstrzymywało się ostatnio z inwestycjami w tabor, czekając na odblokowanie pieniędzy z Krajowego Programu Odbudowy, to nie jest to jedyne źródło finansowania. – Kontrakt ze Stadlerem sfinansowaliśmy z preferencyjnym kredytem Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Mamy ponadto środki własne oraz inne kredyty inwestycyjne. 20 grudnia podpisaliśmy kontrakt z Newagiem na 46 lokomotyw. Brak pieniędzy z KPO naszych inwestycji nie zatrzymał – zapewnił wiceprezes PKP IC.
Spółka nie może sobie pozwolić na przestój, bo liczba przewiezionych pasażerów już dawno przekroczyła poziom sprzed pandemii Covid-19 i dalej rośnie. W 2022 roku było to 59 mln pasażerów, a ten rok ma się zamknąć wynikiem aż 68 mln. – Zainteresowanie przeszło nasze oczekiwania, ale staramy się mu sprostać – podsumował Tomasz Gontarz.
Spojrzenie producenta
Stadler Polska dla realizacji kontraktów z PKP IC wybudował za 45 mln zł nową halę produkcyjną i ma nadzieję, że nie będzie stała pusta. Prezes Tomasz Prejs również chwalił współpracę z klientem, choć nie ukrywał, że realizacja drugiego zamówienia była trudna. Epidemia zakłóciła dostawy komponentów, wyrwała wielu pracowników na zwolnienia i kwarantanny. Udało się jednak i teraz spółka liczy na ciąg dalszy. Tomasz Prejs zadeklarował chęć startu we wszystkich wymienionych wyżej nowych przetargach PKP IC.
Stadler Polska czeka też na wznowienie lub odmrożenie zakupów innych krajowych firm. W odróżnieniu od krajowego potentata, mniejsi przewoźnicy regionalni mocno liczyli na pieniądze z KPO i wobec ich braku wstrzymali rozpoczęte lub planowane postępowania. Stadler Polska odczuł to na tyle mocno, że musiał zredukować zatrudnienie. Nadrabia to licznymi zamówieniami eksportowymi, ale wyskalowany na 100 pojazdów rocznie potencjał siedleckiego zakładu nie jest wykorzystany w pełni. – Realizujemy zamówienia na pociągi dla Serbii i tramwaje dla Sarajewa. Mamy projekt dla Azerbejdżanu, kończymy kontrakt dla przewoźnika z Włoch. W toku dostaw są pociągi dla Holandii. W przygotowaniu jest produkcja dla Włoch, Słowenii, Finlandii i Litwy. Ten ostatni kontrakt jest o tyle ciekawy, że obejmuje pojazdy o dodatkowym zasilaniu bateryjnym, do przejeżdżania niezelektryfikowanych odcinków tras – wylicza Tomasz Prejs.
Stadler Polska jest filią firmy szwajcarskiej, ale w ciągu kilkunastu lat działalności mocno zakorzenił się w Polsce. Sprzedał już dziesiątki pojazdów krajowym przewoźnikom. Korzysta z licznych krajowych komponentów, może też pozyskiwać nowych klientów bez pomocy szwajcarskiej centrali. – Dotyczy to nie tylko rynku krajowego. Samodzielnie startujemy w przetargach. Jesteśmy w stanie obsłużyć duże postępowania i dostawy. Tak pozyskaliśmy wspomniane zamówienie z Litwy – podkreśla prezes Prejs.
Zobacz Galerię
30 Zdjęć
0 komentarze