Region

Premier dla Katolickiego Radia Podlasie: o embargu i armii

Siedlce Śr. 13.09.2023 11:31:26
13
wrz 2023

Nie oczekujemy więcej, niż w swoim czasie kraje Europy Zachodniej – tak w rozmowie z Radiem Podlasie premier Mateusz Morawiecki uzasadniał twarde stanowisko w sprawie embarga na zboże z Ukrainy. Prezes Rady Ministrów mówił też o obronności: zarówno w kontekście armii, jak i przygotowania społeczeństwa.

Podczas wczorajszej, 12 września wizyty w Siedlcach premier Mateusz Morawiecki potwierdził stanowisko rządu w sprawie embarga na ukraińskie zboża: jeśli Unia Europejska nie przedłuży jego działania, Polska zrobi to jednostronnie. W rozmowie z Radiem Podlasie, bezpośrednio po spotkaniu z mieszkańcami, prezes Rady Ministrów dodał, że nie obawia się otwarcia kolejnego frontu sporu z Brukselą: – Pamiętam bezwład i bezczynność Komisji Europejskiej w lutym i marcu. Wzywaliśmy ich do działania, oni dyskutowali i nie podejmowali decyzji. W związku z tym podjęliśmy decyzję jednostronnie, wprowadzając embargo od 15 kwietnia i w maju KE się ugięła. Teraz przesyłamy podobne sygnały: nie godzimy się na destabilizację naszego rynku. Natomiast dla tranzytu tego zboża przez Polskę mówimy jak najbardziej „tak”. Wiemy, że ono jest potrzebne w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Nie robimy problemu w eksporcie, na którym zresztą Polska może zarobić.

Czy nie grozi nam jednak, że niechętna konserwatywnemu rządowi w Warszawie Komisja Europejska uzna nasze jednostronne embargo za naruszenie reguł wspólnego rynku i odpowie np. ograniczeniami dla naszego eksportu? Zdaniem premiera, po taki argument trudno będzie komukolwiek sięgnąć, bo nasze działanie nie dotyczy żadnego z państw Unii Europejskiej, a strony trzeciej: – Tak jak dzisiaj Francja nie zgadza się na wynegocjowanie umów z Ameryką Łacińską, które mogą zdestabilizować rynek francuski, tak my nie zgadzamy się na rozchwianie rynku polskiego.

Rząd zapowiedział przedłużenie embarga na czas po 15 września, nie określił jednak granicznej daty jego obowiązywania. Ponieważ ukraińskie czarnoziemy będą zawsze lepsze, a ukraińskie płody rolne tańsze od naszych, to jakie rozwiązanie byłoby dla nas satysfakcjonujące? Premier nie odpowiedział na to jednoznacznie: – Przed nami żmudny proces wypracowania odpowiednich umów, na jakiej zasadzie eksport tych produktów może być do Polski prowadzony bez destabilizowania naszego rynku. Tak jak kraje Europy Zachodniej zagwarantowały sobie okresy przejściowe w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej, tak my (będąc całym sercem po stronie Ukrainy w jej wojnie z Rosją) nie możemy dopuścić do tego, by w związku z importem ucierpiała polska wieś. Ten import jest zresztą bardzo często realizowany przez ukraińskich oligarchów. Nie widzę powodów, by im w tym pomagać.

Podczas wiecu w Siedlcach premier podnosił też kwestie obronności. Redukcji jednostek wojskowych we wschodniej części kraju i planom zakładającym obronę na linii Wisły przeciwstawił obecną rozbudowę armii. Widocznym przykładem jest tutaj garnizon siedlecki. Powróciliśmy do tego tematu w późniejszej rozmowie, ponieważ wizja 300-tysięcznych sił zbrojnych bywa poddawana w wątpliwość. Robią to nie tylko polityczni konkurenci Prawa i Sprawiedliwości, ale i wielu publicystów specjalizujących się od dawna w sprawach obronności. Wskazują oni, że będzie to bardzo trudne lub wręcz niemożliwe z braku wystarczającej liczby chętnych do służby. Czy nie stoimy zatem przed alternatywą „powrót obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej albo nowe jednostki ukompletowane w zaledwie 40 procentach”? Mateusz Morawiecki przyznał, że przy obecnych wskaźnikach demograficznych będzie to rzeczywiście trudne. Ale możliwe: – Stan etatów w polskiej armii wzrósł z ok. 100 do 170 tysięcy żołnierzy. Wliczam w to Wojska Obrony Terytorialnej, które po przeszkoleniu mogą być bardzo przydatne dla całej struktury armii. To nie będzie łatwe, ale oferujemy lepsze wynagrodzenia, lepsze wyszkolenie i bardzo nowoczesny sprzęt. Dzięki temu kolejne tysiące żołnierzy pojawiają się w naszej armii. Nie tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli, ale postawiliśmy sobie poprzeczkę wysoko i będziemy się starali do niej dotrzeć.

Warto dodać, że w opublikowanym niedawno programie wyborczym PiS znalazła się nie tylko rozbudowa sił zbrojnych, ale i upowszechnienie podstawowej wiedzy obronnej w społeczeństwie. W opinii premiera, przedmiot będący unowocześnionym odpowiednikiem dawnego przysposobienia obronnego mógłby się znaleźć w szkołach w ciągu roku lub dwóch lat.

POSŁUCHAJ WYWIADU

Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

3 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.
73 latek Śr. 13.09.2023 13:57:15

Pociesznie było posłuchać niegdyś trzęsącego miastem dziś oby jak najszybciej emeryta zagrzewającego do skandowania imienia premiera. Kto wreszcie wytłumaczy Paniom i Panom po 70tce że czas w domu posiedzieć wnuki pobawić i dać szansę tworzyć Polskę marzeń młodych?

wwwwww Śr. 13.09.2023 15:57:37

a może by tak na temat naszego zadłużenia, szczególnie w Korei Południowej, o którym dziwnie cicho, świat patrzy na to ze zdziwieniem i współczuciem, jeszcze jak nas wyrzucą z Unii dopiero się zacznie

tropiciel aaabsurdów Śr. 13.09.2023 07:53:27

Naczelny kłamca Rzeczpospolitej.