Nowa prezes PEC: kontynuacja, nie rewolucja
Siedlce
Pon. 01.03.2021 14:09:28
01
mar 2021
mar 2021
Dobre wiadomości: PEC powinien zdążyć z dostosowaniem do nowych wymogów środowiskowych i nie rezygnuje z innych wcześniejszych projektów modernizacyjnych. Zła wiadomość: nie obędzie się bez podwyżki cen ciepła, bo pozwolenia na emisję CO2 zdrożały w ostatnim roku prawie dwukrotnie.
Na swojej pierwszej konferencji prasowej spotkała się dziś (1 marca) z siedleckimi mediami nowa prezes Przedsiębiorstwa Energetycznego, Marzena Komar. Nie jest „spadochroniarzem” – poprzednio zasiadała w radzie nadzorczej spółki, a wcześniej pracowała w komórce zajmującej się rozwojem i pozyskiwaniem funduszy zewnętrznych. Z wykształcenia jest ekonomistą, ukończyła też na SGH studia podyplomowe związane z audytem i kontrolą zarządczą.Za najpilniejsze zadanie uważa budowę instalacji odpylających w kotłowni węglowej. Ma dostosować przedsiębiorstwo do tzw. konkluzji BAT, czyli wchodzących z końcem przyszłego roku zaostrzonych norm środowiskowych. Czasu jest niewiele, ale prezes zapewnia, że zdąży. Dla pierwszego kotła instalacja ma być gotowa już w listopadzie tego roku. Będzie zaprojektowana tak, by w przyszłości można było dołączyć do niej moduły redukujące inne szkodliwe substancje. Co prawda 4/5 produkcji energii w PEC odbywa się w blokach gazowych, ale firma nie chce się całkiem rozstawać z węglem, traktując starą kotłownię jako rezerwę na wypadek awarii lub szczególnie surowych zim. Stąd konieczność modernizacji tego źródła. Ma to kosztować ok. 15-20 mln zł.
Spółka szykuje też duży, wyceniany na 37 mln zł projekt, obejmujący remont turbin gazowych bloku nr 1 (te z bloku nr 2 przeszły renowację w ostatnich dwóch latach), budowę nowego akumulatora ciepła i instalacji chłodu oraz inwestycje w sieci przesyłowe. Prezes Komar liczy tutaj na 45-dofinansowanie z funduszy norweskich. W tej chwili projekt jest na drugim etapie oceny merytorycznej, a decyzje o ewentualnym wsparciu mają zapaść latem tego roku.
W nieco dalszej przyszłości siedlecka elektrociepłownia będzie musiała uzupełnić gaz i węgiel nowymi źródłami. Wielowariantową analizę szykują na jej zlecenie naukowcy z Politechniki Warszawskiej. Co ciekawe, biorą pod uwagę nie tylko energię słoneczną i spalanie biomasy, ale również spalanie śmieci – rzecz, na której bardzo zależy siedleckiemu ZUO, a którą PEC dotąd odrzucał jako nieopłacalną.
Z nieco tańszych przedsięwzięć warto wspomnieć o tzw. inteligentnych sieciach – czyli systemach pomiarowych i sterujących, które pozwolą dostarczać odbiorcom precyzyjnie odmierzone dawki ciepła i tym samym redukować straty na przesyle, a przy okazji błyskawicznie wyłapywać ewentualne awarie.
Jeśli chodzi o ceny ciepła dla siedleckich odbiorców, to niestety te obecne długo się nie utrzymają. Głównym powodem nie są jednak wymienione wyżej inwestycje, ale wznoszące się z rakietową prędkością ceny pozwoleń za emisję dwutlenku węgla. Rok temu kosztowały około 20 euro za tonę, obecnie ich cena zbliża się do 40 euro i na tym się prawdopodobnie nie skończy. Optymiści mówią o 50 euro, a pesymiści nawet o 70 euro za tonę. W przeliczeniu na złotówki oznacza to dodatkowe koszty rzędu kilkunastu milionów złotych rocznie. Ceny gazu też nie stoją w miejscu, toteż PEC najprawdopodobniej zaproponuje w tym roku nową taryfę. Jak duża będzie podwyżka – tego jeszcze nie wiadomo. Na pewno nie nastąpi prędko, bo procedura wymaga zgody Urzędu Regulacji Energetyki i uchwały rady miasta. Będzie to więc prawdopodobnie po wakacjach.
0 komentarze