Chrzęst gąsienic za oknem sypialni
Siedlce
Czw. 11.02.2021 10:42:26
11
lut 2021
lut 2021
Jak pogodzić wzmocnienie obronności państwa z rozwojem miasta? W tak zwanych „zielonych” garnizonach problemu nie ma. Ale w Siedlcach teren wojska obrósł i cały czas obrasta zabudową mieszkaniową. Układanie sąsiedztwa bywa skomplikowane.
Był taki czas, że istnienie siedleckiego garnizonu było zagrożone. Dekadę temu, jeszcze zanim zlikwidowano 1. batalion rozpoznawczy, wojsko sprzedawało grunty ze swoich obrzeży. Potem ktoś się szczęśliwie zreflektował, że głupio by było zamykać garnizon, w którym kilka lat wcześniej wpakowano ciężkie miliony w nową strzelnicę. Do Siedlec przeniesiono więc kilka pododdziałów 1. Warszawskiej Brygady Pancernej i nastąpiło kilka lat względnej stabilizacji. Dwa lata temu, we wrześniu 2018 roku przyszedł radykalny zwrot. W ramach wzmacniania obronności ściany wschodniej MON ulokował w Siedlcach dowództwo nowej, 18. Dywizji Zmechanizowanej. Obok utworzonego już sztabu i batalionu dowodzenia za kilka lat ma się tu pojawić kilka pododdziałów bojowych (dywizjon artylerii i batalion zmechanizowany). W najbliższych tygodniach zacznie się budowa nowej siedziby sztabu oraz budynków koszarowych.Magistrat: uwagi odnotujemy, budów nie zabronimy
I tutaj jest problem, bo przez ostatnie lata tuż za ogrodzeniem jednostki wyrosły bloki mieszkalne, z okien których dobrze widać co się na jej terenie dzieje. Następne budynki są w planie, m. in. przy ulicy Artyleryjskiej, Rakowieckiej i Orlicz-Dreszera. Wojsko podchodzi do tego z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony potrzebuje mieszkań dla swojej kadry, a zatem deweloperzy odpowiadają również na jego zapotrzebowanie. Z drugiej strony chciałoby trochę dyskrecji, bo choć minęły już czasy wszechobecnych tabliczek „zakaz fotografowania”, to perspektywa bycia pod nieustanną obserwacją jest trochę denerwująca.
Rzecz w tym, że nie za bardzo może narzucić komukolwiek odległość czy wysokość zabudowy. Pewne możliwości ma, ale nie za wielkie. Z perspektywy magistratu wygląda to tak: wydział gospodarki przestrzennej i budownictwa przed wydaniem decyzji o warunkach zabudowy rutynowo powiadamia sąsiadów. Dotyczy to również wojska, a ono zgłasza obiekcje. – Właściwie za każdym razem wojsko wypowiada się negatywnie mówiąc, że zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna i jednostka wojskowa to nie jest prawidłowe sąsiedztwo. Ale nie mamy podstawy prawnej, by inwestorom odmawiać lub narzucać im ograniczenia. Wokół jednostki nie ma bowiem strefy ochronnej, która powinna być zatwierdzona ustawą lub rozporządzeniem – mówi Radiu Podlasie Barbara Kowal, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej i budownictwa w siedleckim urzędzie miasta. I dodaje, że kiedy kilka lat temu wydział zaczynał prace nad projektem nowego studium, zwracał się do wojska z pytaniem o wyznaczenie takiej strefy, ale wojsko nie widziało wtedy takiej potrzeby.
Wojsko: nie blokujemy, ale ostrzegamy
Rzecznik 18. Dywizji Zmechanizowanej potwierdził, że jednostka zgłaszała uwagi co do planów firm budowlanych, ale po szczegóły odesłał nas do Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Warszawie, który problematyką planowania przestrzennego w sąsiedztwie wojska zajmuje się z urzędu. Szef WSzW, płk Zdzisław Małkowski na pytania Radia Podlasie odpisał, że od roku 2018 Sztab trzykrotnie opiniował studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Siedlce. Najważniejszym problemem była wtedy sygnalizowana przez samorząd chęć przeprowadzenia przez teren jednostki publicznej drogi, prowadzącej od wylotu tunelu pod stacją kolejową do południowej części miasta. Wojsko nie wyraziło na to zgody i z kolejnej wersji studium pomysł wykreślono.
Co się tyczy stawianych w sąsiedztwie bloków, wojsko chciałoby, żeby „sposób zagospodarowania obszarów planowanych do objęcia zamierzeniami inwestycyjnymi nie oddziaływał negatywnie na funkcjonowanie kompleksu wojskowego i umożliwił jego wykorzystanie zgodnie z przeznaczeniem, a także nie stwarzał zagrożenia penetracji i inwigilacji terenu zamkniętego przez osoby postronne.” Wymóg wygląda na trudny do spełnienia, bo o ile pierwsze zagrożenie łatwo wyeliminować solidnym ogrodzeniem i monitoringiem, to z drugim jest gorzej, bo wystarczy że w nowych blokach ktoś po prostu wyjrzy za okno. Jakimś wyjściem jest chyba tylko odpowiednie planowanie zieleni, bo trudno sobie wyobrazić sobie stawianie ogrodzeń wysokich na kilka pięter.
Wojewódzki Sztab Wojskowy zwraca też uwagę, że osoby kupujące mieszkanie obok jednostki będą musiały liczyć się z hałasem. W siedleckim garnizonie ma powstać lądowisko dla helikopterów. Przybędzie też ciężkiego sprzętu, który co prawda strzelać tu nie będzie, ale nawet podczas krótkich przejazdów wygeneruje sporo warkotu i wibracji. Będą się ponadto odbywać codzienne ćwiczenia pododdziałów. Dlatego sztab „wnosił o rozważenie przez inwestorów stosowania rozwiązań technicznych, które zniwelują ewentualne uciążliwości akustyczne”. Czy deweloperzy posłuchają rady projektując w nowych blokach grubsze mury i potrójne okna - to już ich sprawa. W każdym razie nikt nie powinien się czuć wspomnianymi niedogodnościami zaskoczony.
Jeśli chodzi o wspomniane wcześniej strefy ochronne, to WSzW informuje, że nie inicjuje ich tworzenia, ale jeśli dana jednostka o takowe zawnioskuje, to Sztab może pilotować sprawę w MON i w kontaktach z jednostkami samorządu terytorialnego.
Nauka z Krzesin
Układanie sąsiedztwa wojska i cywilów w granicach miast bywa trudne. Piętnaście lat temu głośno było o sytuacji z Poznania. Po wycofaniu starych odrzutowców MiG-21 okolice tamtejszego lotniska Krzesiny przez kilka lat były dość spokojne. Sporo ludzi kupiło tam działki i pobudowało domy. Ale potem pojawiły się nowe myśliwce F-16, które potrafią narobić naprawdę potężnego huku i zdarza im się latać również w nocy. Zaczęły się konflikty, pretensje, roszczenia i procesy o odszkodowania za hałas. Przez prasę przetaczały się zażarte dyskusje: czy nie lepiej było ulokować myśliwce w innej, położonej bardziej na uboczu bazie, a skoro zdecydowano się na Krzesiny – kto i dlaczego dopuścił podejście zabudowy w pobliże lotniska.
W Siedlcach nie będzie odrzutowców, ale pojawi się więcej ciężkich pojazdów na kołach i gąsienicach. Wojsko nie chce blokować rozwoju miasta, więc nie zaskarża urzędowych pozwoleń na budowę mieszkań w swoim sąsiedztwie. Uprzedza jednak, że wzmacnianie obronności to nie tylko korzyści dla lokalnej gospodarki, ale również pewne niedogodności – przynajmniej w najbliższej okolicy.
AB/DW
0 komentarze