Kultura

Przeszłość Siedlec – prywatna i samorządowa

Siedlce Pon. 08.12.2025 21:00:01
08
gru 2025

Dla jednych zwykłe szpargały i makulatura, dla innych ważne źródło historyczne. Archiwa Państwowe zachęcają do przekazywania im dokumentów i fotografii z prywatnych zbiorów. W sobotę, 6 grudnia obchodzono ustanowiony pięć lat temu Dzień Darczyńcy, a w poniedziałek, 8 grudnia Archiwum Państwowe w Siedlcach pokazało, jak cenne rzeczy mogą się kryć w rodzinnych pamiątkach.

Przygotowana z wykorzystaniem takich właśnie materiałów wystawa o rodzinach Lodwichów i Bieguńskich opowiada nie tylko o pokrewieństwach, koligacjach, znajomościach i życiu prywatnym. Można się też z niej dowiedzieć, jak wyglądało życie w mieście kilkadziesiąt lat temu. Jak rozwijała się tutejsza kolej, jak w czasie wojny działało harcerstwo i jak organizowano tajne nauczanie.

– Na wystawie są m.in. pamiątki po moim wuju Stefanie Zaborowskim, który był zawiadowcą elektrowni kolejowej w Siedlcach. Trzeba dawać pewne rzeczy do archiwum. Ludzie potrafią wyrzucić na śmietnik całe prywatne biblioteki, archiwa, pamiątki nawet po powstańcach warszawskich. Moja rodzina mieszka w Siedlcach 250 lat i może ktoś zechce do tych papierów zajrzeć, by zobaczyć co i jak się w mieście działo. Część tych materiałów jest jeszcze w opracowaniu, ale część jest już zeskanowana i niedługo będzie je można zobaczyć w internecie – powiedział Katolickiemu Radiu Podlasie Włodzimierz Bieguński, jeden z trzech honorowanych na otwarciu wystawy darczyńców (pozostałymi byli: Marian Jackowiak i Adam Krzeski).

Archiwiści nie obrażą się, kiedy ktoś przyniesie im pudło ze zwykłą stertą papierów. Będą jednak wdzięczni, kiedy darczyńca powie im przy okazji kto jest na zdjęciach albo kim są ludzie wspomniani w prywatnej korespondencji tylko po imieniu. Taki opis ogromnie ułatwi robotę historykom, a dla korzystających potem z takich materiałów badaczy istotne mogą być nawet drobiazgi. Takie, jak na przykład wspomniane gdzieś ceny pospolitych produktów spożywczych czy przemysłowych.



Otwarta w poniedziałek wystawa to nie jedyna nowość dla ludzi zainteresowanych przeszłością Siedlec. Tego samego dnia zaprezentowano wydane w formie książkowej protokoły posiedzeń Miejskiej Rady Narodowej z drugiej połowy lat 40. XX wieku, opracowane przez Dariusza Magiera, dziekana Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu w Siedlcach. – Bardzo interesujący okres, kiedy likwidowany był w Polsce samorząd. W 1950 struktury samorządowe były już podporządkowane administracji państwowej. W źródłach tych widać, jak przechodziła stalinizacja Polski. Samorząd był formalnie odtworzony, nawiązywał do prawa przedwojennego, ale nie było żadnych wyborów. Przedstawicieli delegowanych do rady przez organizacje społeczne zatwierdzał w praktyce komitet powiatowy PPR, a ludzie niewygodni dla władzy byli eliminowani – powiedział nam siedlecki historyk.

O archiwach prywatnych opowiemy we wtorek, 9 grudnia w porannym magazynie „Dzień dobry Podlasie”, a do tych samorządowych wrócimy w sobotniej (13 grudnia) „Kulturze na fali”.

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.