Szkoły podstawowe a nauczanie zdalne, jak to funkcjonuje w rzeczywistości?
Siedlce
Sob. 12.12.2020 13:08:00
12
gru 2020
gru 2020
Wielkimi krokami zbliża się koniec pierwszego semestru roku szkolnego 2020/21. Jest to kolejne półrocze prowadzone w trybie zdalnym. Forma ta jest szczególnie trudna dla najmłodszych dzieci. O to jak w praktyce wygląda takie nauczanie zapytaliśmy nauczycieli oraz rodziców.
W tym roku szkolnym konieczność przejścia na zdalny tryb nauczania nie była tak wielkim zaskoczeniem jak na początku pandemii. Wciąż jednak pozostały pewne kwestie organizacyjne, z którymi musieli sobie poradzić dyrektorzy placówek oświatowych. O tym jak wyglądały przygotowania do nowego roku szkolnego opowiadał Andrzej Chromiński dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Zbuczynie.
Monika Radomyska: W jaki sposób rada pedagogiczna przygotowywała się do nowego roku szkolnego podczas wakacji?
Andrzej Chromiński: W okresie wakacyjnym przygotowywaliśmy się do nowego roku szkolnego bardzo szeroko, zarówno do pracy stacjonarnej, jak i zdalnej. Analizowaliśmy wszystkie narzędzia, które są w tym momencie dostępne na rynku. Prosiłem również kilku ekspertów z branży, żeby nam te programy przedstawiono, pokazano ich zalety, wady. Myślę, że każdy z nas pracując przy komputerze w pewnym momencie traci motywację, natomiast nam zależało na tym żeby ta aktywność uczniów podczas zajęć była jak największa. Również bardzo często podczas nauki zdalnej uczeń zaczynał bawić się programem, a niekoniecznie wykorzystywał go do nauki. Zależało nam bardzo, aby być o krok przed uczniami, aby wybrane narzędzie nie dawało możliwości działań tego typu. Wiemy że uczniowie wyciszają nawzajem swoje mikrofony, włączają, wyłączają kamery jeden drugiemu, wyrzucają się z lekcji. Takie sytuacje zdarzały się, wtedy kiedy pracowaliśmy na narzędziach mniej przygotowanych do pracy zdalnej. |
MR: Z jakimi problemami musieli zmierzyć się dyrektorzy szkół w związku z przejściem na zdalny tryb nauczania?
AC: Przede wszystkim pojawiły się problemy sprzętowe. Tym razem było o tyle łatwiej, że wiedzieliśmy, że może to nastąpić. Pojawiające się problemy techniczne nie zawsze od razu można rozwiązać. Często są to kwestie niezależne od nas, ponieważ dobry komputer i w miarę sprawne łącze internetowe to nie wszystko. Pojawia się jeszcze kwestia zewnętrznych serwerów czy urządzeń, które przekazują dźwięk. Poza tym musieliśmy ułożyć nowy grafik, ponieważ w pewnym momencie szkoła nie przestała funkcjonować stacjonarnie. Na początku tylko klasy 4-8 przeszły na tryb zdalny, więc część uczniów pozostała w placówce i całkowicie trzeba było przeorganizować pracę szkoły. Zmieniła się sytuacja dowożenia uczniów, świetlicy, stołówki szkolnej. Potem minęły kolejne dwa tygodnie i znowu zmiana. Więc te ciągłe zmiany to były kwestie, z którymi musieliśmy sobie jakoś poradzić.
MR: Czy dyrektorzy dostają wcześniej jakiekolwiek informacje na temat tego jakie decyzje mogą być podjęte przez rząd?
AC: Tak jak każdy obywatel najczęściej jesteśmy informowani podczas konferencji prasowych premiera o tym, że danego dnia szkoła przechodzi z systemu stacjonarnego na system zdalny. Absolutnie żadnych informacji wcześniej nie otrzymujemy. Gdybyśmy je mieli pewnie przekazalibyśmy je rodzicom.
MR: Niektóre dzieci mimo trybu zdalnego wciąż uczęszczają do szkoły. Z jakich przyczyn uczniowie korzystają z trybu stacjonarnego?
AC: Rozporządzenie daje możliwość realizacji niektórych zajęć w formie stacjonarnej. Posiadają ją uczniowie z niepełnosprawnościami, o potrzebie kształcenia specjalnego. Są to dzieci mające największą trudność w nauce, która ze względu na tryb zdalny została spotęgowana. W związku z powyższym, rozporządzenie daje możliwość posłania dzieci do szkoły. W naszej podstawówce mamy dwie klasy integracyjne. Ci uczniowie pracują pod opieką nauczycieli wspomagających. W sali jest wychowawca bądź inny nauczyciel prowadzący zajęcia, a nauczyciel wspomagający koordynuje pracę uczniów, którzy są w szkole. Są to grupy kilkuosobowe, także mamy kilkunastu uczniów którzy uczą się na terenie placówki.
MR: W jaki sposób funkcjonują dowozy?
AC: Dowożenie jest dostosowane do form realizacyjnych szkoły. Na terenie naszej placówki mamy 3 oddziały przedszkolne, i ponad 95% z tych dzieci korzysta z tej formy opieki. Mają one mniej zajęć niż starsi uczniowie, dlatego dowożenie jest dostosowane do ich potrzeb i zredukowane jest to około 1/3.
O pracy z najmłodszymi dziećmi opowiadała Elwira Kondraciuk wychowawczyni jednego z oddziałów przedszkolnych szkoły w Zbuczynie.
MR: Czy wprowadzono jakieś dodatkowe obostrzenia związane z pracą z najmłodszymi dziećmi?
EK: Funkcjonujemy naprawdę bardzo podobnie do tego jak było do tej pory. Staramy się oczywiście zachowywać wszystkie obostrzenia sanitarne, zgodnie z nimi pracujemy, ale aż tak mocno nic się nie zmieniło.
MR: Czy zmienił się program nauczania?
EK: Program niekoniecznie się zmienił, nadal pracujemy na zajęciach podłogowych. Nie mamy co prawda dywaników, ale mamy na przykład puzzle piankowe, na których dzieci ewentualnie siadają i pracują.
MR: Czy tak małe dzieci rozumieją to co dzieje się dookoła, tę sytuację z jaką musimy się mierzyć?
EK: Myślę że tak, jak najbardziej, zwłaszcza te ograniczenia. Dzieci wiedzą o tym , że na przykład nie chodzimy w tym momencie na plac zabaw, że nie możemy bawić się niektórymi rzeczami, że zabawy są troszeczkę inne, że nie mamy nawet chociażby mycia zębów, które było u nas praktykowane. Nie dzielą się swoimi rzeczami, każdy ma oddzielną szafkę, w której je trzyma. Dzieci nie dzielą się kredkami tak jak bywało do tej pory, nawet aż tak mocno nie częstują się słodyczami podczas śniadania. Myślę, że jak najbardziej czują to co się dookoła dzieje.
We wszystkich klasach szkoły podstawowej wprowadzony został tryb nauczania zdalnego. O tym jak on wygląda klasach 1-3 opowiadała Irena Radomyska wychowawczyni II klasy szkoły podstawowej w Zbuczynie.
MR: Jak dużej pomocy rodziców potrzebują dzieci żeby wziąć udział w zajęciach?
IR: Na obecną chwilę rodzice muszą kontrolować w jaki sposób dziecko się uczy. Mimo tego, że jest to zdalne nauczanie, ja staram się tak organizować zajęcia żeby jak najwięcej materiału zrealizować podczas lekcji online. Oczywiście te zajęcia przeplatane są samodzielną pracą dziecka w ćwiczeniu. Dzieje się to pod okiem nauczyciela, po to żeby dziecko pracowało w wyznaczonym czasie i nie odchodziło od lekcji.
MR: Czy rodzice zgłaszają jakieś problemy?
IR: Jedynym problemem jaki zgłaszają rodzice jest to, że dzieci za długo siedzą przed komputerem co nie jest dobre dla ich rozwoju.
MR: Czy w trybie zdalnym odbywają się jakieś sprawdziany?
IR: W młodszych klasach teraz sprawdziany się nie odbywają, ze względu na to, że dzieci jeszcze nie potrafią przesyłać samodzielnie swoich wypowiedzi do nauczyciela bezpośrednio po lekcji. Poza tym myślę że jest wiele innych sposobów na sprawdzenie czy uczniowie opanowali przedstawiony im materiał.
MR: W jaki sposób teraz wyglądają zajęcia wychowania fizycznego?
IR: To zależy od podejścia. Zajęcia są realizowane w różny sposób. Częściowo dzieci mają wykonać ćwiczenia przy komputerze. W starszych klasach czasami dzieci nagrywają taką aktywność fizyczną i w postaci filmu przesyłają ją nauczycielom do oceny. Ćwiczenia są również przekazywane w formie pisemnej, z wyjaśnieniem jak należy poprawnie je wykonywać. Dzieci mogą więc ćwiczyć w domu bez kontroli nauczyciela. W młodszych klasach jest to dodatkowe utrudnienie, dlatego staram się dobierać takie ćwiczenia, które można w bezpieczny sposób wykonać w domu. Nie demonstruję jak powinno się je wykonać, ale wysyłam dokładne polecenia objaśniające proste zestawy ćwiczeń. Jeśli jest ładna pogoda proponuję wyjście na spacer, czy zabawy na świeżym powietrzu.
MR: Czy podczas lekcji zdarzają się jakieś zakłócenia, które wpływają na rozproszenie uwagi całej grupy?
IR: Ja nie zaobserwowałam większych zakłóceń w prowadzonych przeze mnie zajęciach online. Czasami zdarza się, że słychać gdzieś w tle rozmowy domowników. Zazwyczaj dzieci uczą się w oddzielnym pomieszczeniu, tak żeby nikt nie zakłócał im nauki. Poza tym mają wyłączone mikrofony, włączają je tylko wtedy kiedy są pytane. Są to małe dzieci i czasami bywa tak że kilkoro na raz próbuje udzielić odpowiedzi. Z tego powodu wprowadziliśmy zasadę, że na postawione przeze mnie pytanie odpowiada tylko jedna, konkretnie wskazana przeze mnie osoba, żeby nie robić zamieszania i szumu który utrudniłby naukę dzieciom.
MR: W jaki sposób odbywa się teraz nauczanie indywidualne?
IR: To zależy od tego, z jakiego powodu dziecko realizuje tok nauczania indywidualnego. Ja na przykład prowadzę zajęcia z dzieckiem z niedostosowaniem społecznym, więc nie ma innej możliwości niż indywidualna praca w domu. Z takim uczniem trzeba dodatkowo dołożyć starań żeby miał możliwość kontaktu z drugim człowiekiem, aby przyswajał normy społeczne i zasady funkcjonowania w społeczeństwie. Zarówno ja, jak i inni specjaliści, jeździmy do niego do domu na zajęcia indywidualne, z zachowaniem wszelkich zasad higieny. Oczywiście staram się zachować odległość podczas tych lekcji, które przeprowadzam w maseczce, co jest standardem w obecnej sytuacji.
Ważną częścią nauczania w trybie zdalnym jest pomoc rodziców. O tym jak to wygląda w praktyce opowiadała Ewa Gorzkowska, mama ucznia I klasy szkoły podstawowej.
MR: Jak bardzo udział syna w zajęciach uzależniony jest od Pani pomocy?
EG: Syn sam przygotowuje sobie komputer. Włącza go, wie już gdzie są Teamsy, jak wygląda cała aplikacja. Głównie sam wszystkim operuje. Woła mnie tylko wtedy, gdy pada bateria, albo pojawiają się jakieś komunikaty, z którymi nie wie co zrobić. Także generalnie pod tym względem jest samodzielny
MR: Uczniowie pierwszej klasy podstawówki dopiero uczą się cyfr i liter. Czy to wpływa na to, że syn potrzebuje Pani w trakcie zajęć?
EG: Akurat on jak i większość kolegów i koleżanek z jego klasy, zostali bardzo dobrze przygotowani w przedszkolu. Już tam poznali wszystkie literki. Także pod tym względem świetnie sobie radzi. Nawet Pani wychowawczyni chwali wszystkie dzieci i często powtarza, że jeszcze jej się nie trafiła tak dobra klasa. Teraz oczywiście powtarzają wszystko, uczą się pisania i czytania. Jeśli syn sobie z czymś nie radzi, to bardziej chodzi tutaj o te informatyczne sprawy. Z poleceniami wychowawcy czy innych nauczycielek nie ma problemu. Trzeba go tylko sprawdzać czy wszystko ma zrobione.
MR: Jakie prace plastyczne zadają nauczyciele uczniom?
EG: Do tej pory były to prace tego typu, że dzieci musiały narysować jakiś rysunek pod konkretny temat. Na lekcjach języka angielskiego są też ćwiczenia, gdzie z końca książki dzieci muszą pewne elementy powycinać, posklejać i pokolorować. Może nie jest tego za dużo, ale gdzieś się to przeplata w zajęciach. Również na lekcjach religii pojawiają się zadania typu „zrób wieniec adwentowy”. Na potwierdzenie wykonania takiej pracy trzeba wysłać nauczycielowi zdjęcie.
MR: Czy syn skarży się na jakieś problemy w związku z zajęciami? Czy w domu może się całkowicie skupić i poświęcić lekcjom?
EG: U nas syn ma oddzielny pokój, gdzie nikt mu nie przeszkadza. Drzwi są zamknięte, także lekcje odbywają się dla niego w ciszy i w spokoju. Jeżeli potrzebuje pomocy to przychodzi i mówi, że coś jest nie tak. Do tej pory nie skarżył się że ma jakiś większy kłopot. Główny problem, który na pewno w większości mają i rodzice, i sami nauczyciele to taki, że po prostu wyrzuca z lekcji. Ale to już jest kwestia zasięgu Internetu i tego że czasami to połączenie jest słabsze.
MR: Czy ogólnie syn jest zadowolony z nauczania zdalnego, czy jednak wolałby wrócić do szkoły?
EG: Mówi, że zdecydowanie wolałby wrócić do szkoły, żeby spotykać się z kolegami. Ma kilku kolegów, którzy przyszli z nim do tej klasy z przedszkola. Poznał też nowe osoby, także na pewno wolałby widzieć się z nimi na przerwach osobiście.
MR: Czy podczas przerw dzieci mogą korzystać z Teamsa i komunikować się na nim między sobą?
EG: Na Teamsach jest czat, także dzieci jeżeli chcą i jest na to przeznaczony czas, to na nim ze sobą piszą. W czasie lekcji wychowawczyni syna robi przerwy i stara się żeby dzieci nie siedziały tyle przed komputerem. Sama ma dzieci i doskonale wie, że ten czas, żeby przewietrzyć głowę i żeby oczy odpoczęły, jest potrzebny. Pani robi w trakcie lekcji kilkuminutowe przerwy, a czasami planowo mają wolną godzinę między zajęciami. Ale dzieci mają dostęp do tego czatu i mogą w wolnej chwili z niego korzystać nawet po lekcjach. To już jest jednak kwestia umowna z rodzicami, żeby te dzieci nie spędzały całego dnia przed komputerem czy tabletem.
MR: Czy ten długi czas spędzony przed komputerem wpływa na zdrowie dziecka? Czy syn skarży się na jakieś dolegliwości z tym związane?
EG: Pilnujemy z mężem tego, żeby syn korzystał z komputera tylko w czasie lekcji. Ewentualnie tę godzinę po lekcjach, żeby sobie mógł porozmawiać z kolegami. Staramy się żeby nie przemęczał się pod względem patrzenia w ten ekran, żeby te oczy się nie psuły już od najmłodszych lat. Kupiliśmy też odpowiednie krzesło żeby mu się siedziało wygodnie, żeby kręgosłup był prosty. To już jest chyba taka kwestia indywidualna, jak rodzice do tego podchodzą.
Zdalny tryb nauczania z czasem staje się coraz bardziej wydajny, jednak nie zastąpi on nauki w trybie stacjonarnym. Czy dzieci po feriach będą mogły wrócić do szkół? Na odpowiedź na to pytanie jeszcze trzeba będzie poczekać.
POSŁUCHAJ:
Monika Radomyska [MSz]
0 komentarze