Region

Nieuzbrojeni, ale bardziej czujni

Siedlce Pon. 03.03.2025 12:08:51
03
mar 2025

Minął miesiąc od głośnego w całej Polsce zabójstwa ratownika siedleckiego Meditransu. Co zmieniło się w pogotowiu i co jeszcze powinno się zmienić, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ratowników?

Okazją, by do tego wrócić, była zeszłotygodniowa uchwała siedleckiej rady miasta, w której wyrażono solidarność z padającymi coraz częściej ofiarą fizycznej agresji ratownikami medycznymi. Okrągłe słowa, które nic nie kosztują? Nie do końca. – Strach jest teraz obecny w naszej pracy, więc wsparcie samorządu podnosi na duchu. 99,9 proc naszych pacjentów jest nam wdzięcznych za niesioną im pomoc. Emanacją woli społecznej jest rada miasta, a ta wsparła nas w tych trudnych chwilach – powiedział lokalnym mediom dyrektor, Leszek Szpakowski.

Bezpieczny ratujący
Co zmieniło się przez ten miesiąc, jeśli chodzi o poprawianie bezpieczeństwa ratowników? Przede wszystkim do odbywających się permanentnie szkoleń dochodzi element samoobrony. – Pierwsze takie szkolenie już się odbyło za sprawą komendanta miejskiego policji, za co dziękuję. Będziemy starali się te szkolenia z samoobrony robić cyklicznie. Namawiam też ratowników do tego, by zwracali baczniejszą uwagę na otoczenie. W czasie studiów i szkoleń mówi się o potrzebie bezpieczeństwa miejsca zdarzenia i bezpieczeństwa własnego, ale w ostatnich latach ten temat trochę nam umykał. Teraz musimy zmienić sposób myślenia – mówi dyrektor siedleckiego Meditransu.

Niech będzie nas więcej
Z agresją słowną załogi karetek spotykały się od dawna, ale od kilku lat (mniej więcej od początku pandemii) rośnie ilość ataków fizycznych, dokonywanych pod wpływem alkoholu, a coraz częściej i narkotyków. Leszek Szpakowski zwraca uwagę, że nawet wyposażenie ratowników w kamizelki nożoodporne, elektryczne paralizatory czy miotacze gazu nie zapewni im stuprocentowego bezpieczeństwa. Postuluje więc co innego: – Zwiększenie liczebności załóg karetek do trzech osób. Były takie czasy wcześniej, natomiast ustawa o ratownictwie medycznym, która weszła w życie z początkiem 2007 roku mówi, że w zespole ratownictwa medycznego powinno być co najmniej dwóch ratowników. Ale „co najmniej” oznacza, że jest dwóch, bo na tylu jest finansowanie. Trzeci ratownik musiałby być dodatkowo finansowany, a na to nas w tej chwili nie stać.


Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.