Region

Klucz do kosmosu

Siedlce Śr. 26.11.2025 20:15:13
26
lis 2025

Branżowe Centrum Umiejętności nr 1 w Siedlcach przyłączyło się do programu edukacyjnego Polskiej Agencji Kosmicznej i wciągnęło do niego kilka miejscowych szkół. Ucząc podstaw elektroniki jednocześnie promuje techniczne kierunki studiów i przemysł kosmiczny.

Tegoroczny lot drugiego Polaka w kosmos nie został wykorzystany tak dobrze, jak mógłby być. Specjaliści od public relations narzekali, że Sławosz Uznański rozmieniał się na drobne słabymi występami w telewizjach śniadaniowych i niknął w cieniu żony-atencjuszki. Nie zmienia to jednak faktu, że jego misja była wydarzeniem historycznym i nawet jeśli PR-owo została rozegrana kiepsko, warto teraz to nadrobić, działając na poziomie szkół i uczelni.

Na początku jest lutownica

Program „Klucz do kosmosu” to właśnie próba zainteresowania dzieci i młodzieży nowoczesnymi technologiami i kosmosem. Na czym to polega? – Uczniowie montują układ elektroniczny. Dostają płytkę drukowaną i komponenty, lutują je, a następnie uruchamiają i testują. Tym układem jest dość zaawansowany klucz telegraficzny, taki sam jak ten, który miał ze sobą na stacji kosmicznej Sławosz Uznański. Klucz jest dwufunkcyjny, wydaje sygnał dźwiękowy i świetlny, może służyć do komunikowania kluczem Morse’a. Oprócz tych komponentów POLSA (Polska Agencja Kosmiczna) dostarcza szkołom nagrany przez naszego astronautę instruktaż. Dostaliśmy 10 takich zestawów, jesteśmy na etapie piątego montowania – mówi Tomasz Niedziółka, nauczyciel zawodu w BCU nr 1. A dyrektor tej placówki, Małgorzata Szymaniuk-Kruk dodaje: – Włączyliśmy do współpracy naszą partnerską Szkołę Podstawową nr 7. Zainteresowane udziałem w tym projekcie jest również I LO im. Bolesława Prusa. Będziemy prowadzić te warsztaty przez kilka miesięcy.

Młodzi są ambitni

Wspomniana płytka drukowana jest w kształcie satelity. Widnieje na niej podpis Sławosza Uznańskiego oraz logo Europejskiej Agencji Kosmicznej i Polskiej Agencji Kosmicznej. Na wtorkowych (25 listopada) warsztatach w BCU nr 1 wypełniali je elementami uczniowie „Siódemki” i „Elektryka”. Dla tych drugich praca lutownicą, montaż i testowanie gotowego układu specjalistycznymi miernikami nie były niczym nowym, dzielili się więc swoimi umiejętnościami z młodszymi kolegami. Jedni i drudzy mieli świadomość, że sektor kosmiczny to nie tylko huczące i tryskające ogniem rakiety, ale wynoszona przez nie w kosmos elektronika. – Trzeba się tym interesować, bo to technologia przyszłości. Każdy stara się tam coś swojego dorzucić. Działając wspólnie mam nadzieję że dojdziemy kiedyś do poziomu takiego, jaki mają Stany czy inne kraje – powiedzieli nam uczestnicy warsztatów.

Dochodowy kosmos

W całej tej popularyzatorskiej działalności nie chodzi nawet o osobiste latanie w kosmos. To jeszcze przez długie lata będą mogli robić bardzo nieliczni. Celem jest wzmocnienie polskiego sektora kosmicznego, bo to jest dziedzina „high-tech”: prestiżowa i dochodowa. Związane z nią kierunki są od dawna na polskich politechnikach. Trzeba zadbać o to, by absolwenci tych kierunków nie wyjeżdżali do USA czy Francji, ale mogli realizować się zawodowo w Polsce, budując siłę naszej gospodarki. W tej chwili w branży kosmicznej działa już kilkaset polskich firm. Ich aparatura pomiarowa lata na inne planety i w głąb kosmosu, satelity rozpoznania radarowego są w światowej czołówce, a zaledwie kilka dni temu odbył się lot testowy rakiety suborbitalnej, która zaleciała na wysokość 65 kilometrów, a po planowanym ulepszeniu ma polecieć na ponad 100.
Czy któryś z lutujących dziś diody i oporniki młodych ludzi zostanie kiedyś astronautą? Być może, ale tego dowiemy się za 20 lub 30 lat. Natomiast większe jest prawdopodobieństwo, że wielu z nich wybierze branżę kosmiczną jako ścieżkę swojej przyszłej kariery inżynierskiej i zrobi to już za lat kilka.



Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.