Region

„Chcemy pracować, nie demonstrować!”

Siedlce Czw. 30.10.2025 18:19:01
30
paź 2025

Rano uzyskali poparcie samorządu miasta, po południu dali się zobaczyć i usłyszeć mieszkańcom i gościom miasta. Pracownicy walczą o utrzymanie Zakładu Linii Kolejowych w Siedlcach.

O planach włączenia ZLK Siedlce do zakładu w Białymstoku oraz związanych z tym zastrzeżeniach i obawach organizacji pracowniczych pisaliśmy na początku października: https://siedlce.podlasie24.pl/region/zwina-czy-zintegruja-20251008182509. Od tamtej pory sporo się wydarzyło. W połowie miesiąca planowana restrukturyzacja ZLK była jednym z tematów demonstracji kolejarzy przed siedzibą Ministerstwa Infrastruktury. Mobilizowano też samorządy w miastach będących siedzibami wszystkich sześciu przeznaczonych do likwidacji zakładów.

W przypadku Siedlec zaowocowało to przyjętą na sesji Rady Miasta, która odbywała się 30 października uchwałą, w której radni jednomyślnie poparli starania związkowców o utrzymanie odrębności Zakładu. To nie był apel uchwalony na szybko, dla „odfajkowania”. Radni poświęcili tej sprawie ponad godzinę i choć po niektórych wystąpieniach można było odnieść wrażenie, że nie chodzi o zmianę warunków zatrudnienia dla kilkudziesięciu osób, tylko o likwidację kolei w Siedlcach w ogóle, to obok retorycznej przesady pojawiły się i poważne argumenty.

Najważniejszy był ten, że miasto ponosi poważne koszty kształcąc dla kolei potrzebnych jej specjalistów. Od lat działa tu szkoła o profilu kolejowym, a w tym roku otwarto branżowe centrum umiejętności. Do rządowych dotacji na budowę BCU i do subwencji na utrzymanie ZPS nr 6 miasto dokłada duże pieniądze ze swojego budżetu, a w „nagrodę” dostało zwijanie lokalnych struktur i perspektywę, że kształceni tu fachowcy będą musieli szukać sobie zajęcia gdzieś daleko. Warto dodać, że podobne stanowisko ma przyjąć podczas zaplanowanej na 31 października sesji również Rada Powiatu.

Niezależnie od poszukiwania sojuszników w samorządach, kolejarze postanowili przedstawić swój problem bezpośrednio mieszkańcom Siedlec. W czwartkowe popołudnie, 30 października zorganizowali przed dworcem PKP pikietę z całym arsenałem gwizdków, flag, trąbek, transparentów i syren. Przedstawiciele kilku związkowych central, prezydent Siedlec Tomasz Hapunowicz oraz związany zawodowo z koleją poseł Krzysztof Tchórzewski zarzucali władzom Polskich Linii Kolejowych pozorowanie dialogu oraz brak solidnego merytorycznego uzasadnienia planowanej reorganizacji. Ich zdaniem, pracownicy wcale nie mają gwarancji dalszego zatrudnienia, a wielkie zakłady będą trudniejsze w zarządzaniu. Mogą więc gorzej sobie radzić zarówno z inwestycjami, jak i z reagowaniem na sytuacje kryzysowe.

Przywołano aferę z nieuprawnionym stosowaniem sygnału radio-stop, katastrofę w Szczekocinach oraz niebezpieczeństwo aktów sabotażu, których nie można wykluczyć w czasach prowadzonej przez Rosję z Zachodem tzw. wojny hybrydowej. Póki co, mamy bowiem w kraju niewyjaśnione pożary hal produkcyjnych i magazynowych, ale któregoś dnia ktoś może coś zmajstrować i na torach. Wypadałoby więc, żeby pieczę nad ważną dla bezpieczeństwa i gospodarki infrastrukturą mieli zmotywowani i nie przemęczeni niepotrzebnymi komplikacjami pracownicy.

To jeszcze nie koniec. W najbliższych dniach takie pikiety będą odbywać się również w pozostałych pięciu miastach, których zakłady mają być włączone do sąsiednich. Sprawa ma być też poruszona na posiedzeniu jednej z sejmowych komisji 5 listopada. Kolejarscy związkowcy i popierające ich samorządy liczą, że uda się przekonać władze PLK i nadzorujące spółkę Ministerstwo Infrastruktury do zmiany planów. Jeśli nie, to restrukturyzacja wejdzie w życie z początkiem przyszłego roku.



Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

1 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.
Tekla Czw. 30.10.2025 17:48:16

Likwidatorzy są z wami i udają zatroskanych ,fausz i obłuda