Region

Zwiną czy zintegrują?

Siedlce Śr. 08.10.2025 18:20:58
08
paź 2025

NSZZ Solidarność zamierza pikietować Ministerstwo Infrastruktury w Warszawie. Sprzeciwia się planom łączenia Zakładów Linii Kolejowych. Dotyczy to również Siedlec, których zakład ma być wcielony do białostockiego. Czego obawiają się tutejsi pracownicy i co odpowiada centrala Polskich Linii Kolejowych?

Zakłady Linii Kolejowych są terenowymi jednostkami organizacyjnymi spółki Polskie Linie Kolejowe. To operator kolejowej infrastruktury: torów, semaforów, peronów – wszystkiego poza dworcami. Jego zadaniem jest tę infrastrukturę na bieżąco kontrolować, konserwować, w razie potrzeby naprawiać, no i oczywiście udostępniać przewoźnikom. Zakładów jest w Polsce obecnie 23, ale ta liczba ma się zmniejszyć. W drugiej połowie września spółka poinformowała pracowników, że 6 zakładów ma być zintegrowanych z sąsiednimi. Między innymi siedlecki, który ma być włączony do białostockiego.

Uzasadnienie przyjęte z nieufnością
Skąd te zmiany? Tu cytat z pisma rozesłanego do pracowników w przedostatnim tygodniu września: „Uporządkowanie struktury organizacyjnej spółki, dostosowanie jej do aktualnych realiów i efektywniejszego zarządzania naszymi zasobami". To akurat typowa korporacyjna nowomowa, ale są i konkrety. PLK obiecują, że pracownicy pracujący bezpośrednio w terenie nic nie zauważą, bo tak zwane Sekcje Eksploatacji mają działać tak, jak do tej pory. Zmiany dotkną natomiast kilkudziesięcioosobowe biura, które zajmują się sprawami kadrowymi, zakupami materiałów, zamówieniami usług i tak dalej. I tego właśnie obawiają się organizacje pracownicze.

– Zakład białostocki jest mniejszy od siedleckiego. To jakieś 60 procent naszego potencjału kolejowego i ludzkiego. Mają tam braki kadrowe i przypuszczalnie chodzi o ich uzupełnienie. Tylko że dojazd z Siedlec do Białegostoku przy obecnych połączeniach zajmuje pociągiem ponad 7 godzin w obie strony – mówi przewodniczący siedleckiej Solidarności, Sylwester Czyżyk. A Zbigniew Ławecki ze Związku zawodowego Dyżurnych Ruchu dodaje: – Dojazd, praca i powrót to razem 16 godzin. Człowiek na dłuższą metę tego nie wytrzyma. Co ci ludzie mają robić: wynająć sobie tam mieszkania i widywać rodziny raz na tydzień, czy się tam całkiem przeprowadzić? Obawiamy się, że w praktyce wielu pracowników zostanie zmuszonych do odejścia.

Lepsze wrogiem dobrego?
W ZLK Siedlce pracuje ponad ok. 900 osób, z czego w biurach niecałe 100. Przeważnie kobiety, w różnej sytuacji rodzinnej, zwykle z dziećmi. Boją się, że jak nie przyjmą propozycji takich codziennych dojazdów, to stracą pracę. Ale nie tylko o biura chodzi. Podlegające siedleckiemu ZLK Sekcje Eksploatacji w Siedlcach, Małkini i Pilawie, które teoretycznie mają być kadrowo nie ruszone, też się zastanawiają, czy reorganizacja nie wpłynie negatywnie na ich codzienne funkcjonowanie.
Pracowników nie przekonuje argument pracodawcy, że nowa struktura będzie lepiej dopasowana do podziału administracyjnego kraju. Odpowiadają, że nie ma to żadnego znaczenia. Granice województw nie przeszkadzają pracy Zakładów Linii Kolejowych, po co więc zmieniać coś, co działa?

Tyle pracownicy lokalni. Ale sprawa wyszła też na poziom ogólnopolski. Sekcja Infrastruktury Kolejowej NSZZ Solidarność w swoim komunikacie pisze o tworzeniu molochów, które nie usprawni, a skomplikuje zarządzanie rozległą infrastrukturą. I zaprasza na 15 października na wspomnianą we wstępie pikietę Ministerstwa Infrastruktury.

PLK: zdalnie, nie z dojazdem
Zwróciliśmy się do PLK z pytaniem, czy wobec negatywnej opinii związków zawodowych rozważają jakieś zmiany w harmonogramie i zakresie planowanej reorganizacji. W odpowiedzi spółka pisze, że konsultacje społeczne jeszcze trwają. Zapewnia, że „każdy pracownik otrzyma ofertę pracy w nowej strukturze. Forma i miejsce wykonywania pracy będą ustalane indywidualnie, z uwzględnieniem potrzeb pracowników oraz charakteru wykonywanych zadań. Propozycja pracy może dotyczyć lokalizacji dotychczasowej pracownika z możliwością jej świadczenia zdalnie. Może pojawić się propozycja pracy w Zakładzie integrującym, a to zależy od kompetencji pracownika, możliwości dojazdu lub relokacji czy sytuacji życiowej. Pracownicy będą mogli nadal wykonywać pracę w dotychczasowych lokalizacjach.”

W swojej odpowiedzi PLK dodaje jeszcze – po trochu komplementując siedlecki zakład – że chce wykorzystać jego doświadczenie w modernizacji ważnej magistrali Warszawa-Terespol. Zakład w Białymstoku robi bowiem teraz coś podobnego na tzw. „Rail Baltica”, tj. linii z Warszawy do Wilna.

Reorganizacja ma wejść w życie z początkiem przyszłego roku.
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.