Dzieje siedleckiego harcerstwa
paź 2020
Wzór przyszedł z Anglii, ale to, jak został zaadaptowany i rozwinięty w Polsce, może być powodem do dumy. Bo dzięki niemu wiele dzieciaków i nastolatków wyszło w trudnych czasach na ludzi, przy okazji zapisując piękne karty w walce o odzyskanie i utrzymanie niepodległości. Właśnie ukazała się książka o historii siedleckiego harcerstwa.
Autora tej książki wiele osób w Siedlcach może kojarzyć z życia gospodarczego. W latach 70. był prezesem Podlaskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, a w pierwszej dekadzie XXI wieku współtworzył Nadbużańską Lokalną Organizację Turystyczną. Ta społeczna aktywność to nie przypadek, bo Jan Rafał to stary harcerz. Był zapalonym popularyzatorem tej formy wychowania dzieci i młodzieży, komendantem siedleckiego hufca w latach 50. i 60., współorganizatorem Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Harcerskiej.
Jego opracowanie sięga samych początków harcerstwa w Polsce. – W pierwszej drużynie harcerskiej tworzonej przez Andrzeja Małkowskiego we Lwowie był Stanisław Rutkowski, późniejszy dyrektor siedleckiego liceum im. Bolesława Prusa. Z dyrektorem Rutkowskim wiele razy rozmawiałem o tych początkach. W zaborze austriackim było więcej wolności, można było pozwolić sobie na więcej – wspomina Jan Rafał.
Sporo miejsca w książce autor poświęcił dekadzie od 1956 do 1966 roku, kiedy był komendantem siedleckiego hufca. Tak zwana gomułkowska odwilż dała możliwość odejścia od narzucanych wzorców sowieckich pionierów i komsomolców i przynajmniej częściowego powrotu do wypracowanych przed wojną i sprawdzonych tradycyjnych wzorców. – Jak tylko w 1956 roku zaczęły się tworzyć pierwsze ruchy i zauważyłem, że Aleksander Kamiński jest tym zainteresowany, to postanowiłem się włączyć do organizacji i współpracować – mówi Jan Rafał.
Poluzowanie ideologiczno-policyjnego łańcucha i powiększoną przestrzeń wolności wykorzystano od razu, choć nie ze wszystkim można się było obnosić. Jan Rafał wspomina, jak w grudniu 1956 roku harcerki poprosiły go o zgodę na wystawienie jasełek, a choć zalecał im dyskrecję (żadnych afiszy!), to i tak wieść rozeszła się po mieście za sprawą ks. Kornasa, który zapowiedział je w ogłoszeniach parafialnych.
Choć książkę firmuje swoim nazwiskiem Jan Rafał, to jest ona poniekąd pracą zbiorową. Swoje wspomnienia spisali i dostarczyli mu inni instruktorzy i komendanci, a uzupełniono je zapiskami i zdjęciami z hufcowych i drużynowych kronik. Całość składa się na historię nie tylko organizacji i jej struktur, ale przede wszystkim – idei skautingu jako metody wychowawczej.
„Wspomnienia o harcerstwie” wydano przy pomocy firmy Arche, której właściciel zna się z autorem od prawie czterdziestu lat. Niebawem powinna się pojawić w regionalnych bibliotekach.
AB [MSz]
0 komentarze