Droga Pogoni do I ligi
Siedlce
Pt. 28.06.2024 09:07:26
28
cze 2024
cze 2024
Pogoń Siedlce powraca do I ligi po 6 sezonach w 2 lidze. Droga, jaką przeszedł klub, była wyboista i pełna zakrętów. Dziś przyjrzymy się, jak to wyglądało sezon po sezonie.
Sezon 2018/19Spadek dla klubu oznaczał duże cięcia kosztów i poważne zmiany w składzie. Blisko 3/4 kadry zostało wymienione, co nigdy pozytywnie nie wpływa na drużynę. Oczekiwano szybkiego powrotu na zaplecze ekstraklasy. To niełatwe zadanie powierzono Pawłowi Sikorze. Od początku sezonu drużyna miała duże problemy ze zgraniem oraz defensywą. Z ofensywą też nie było lepiej, ponieważ Pogoń pierwszą bramkę zdobyła dopiero w 4 kolejce, a zwycięstwo w szóstej. Kadencja P. Sikory dobiegła końca pod koniec rundy zimowej, kiedy to biało-niebiescy znaleźli się w strefie spadkowej. Na jego miejsce sprowadzono Marcina Prasoła, jednego z członków sztabu Adama Nawałki w Górniku Zabrze, a potem w reprezentacji Polski. Praca trenera szybko zaowocowała skuteczniejszą grą, do końca sezonu Pogoń walczyła o awans, ale słaby początek sezonu to uniemożliwił. Ostatecznie siedlczanie zdobyli 51 punktów i zajęli 6. miejsce. Wtedy jeszcze nie było tak jak teraz baraży o awans i pogoniści zostali z niczym.
Sezon 2019/20
Ze względu na sprawy rodzinne, M. Prasoł opuścił Pogoń, zastąpił go Kamil Socha, entuzjastyczny trener znany z pracy z młodzieżą. Wtedy nie zdawano sobie sprawy, że cykl słaba jesień, dobra wiosna będzie powtarzać się co sezon w II lidze i gdy po dobrej wiośnie w poprzednim sezonie przyszła słaba jesień w Siedlcach czuć było ogromne rozczarowanie, drużyna grała bez pomysłu z przodu, z chaotycznym środkiem pola. K. Socha stracił pracę na początku października, powodem stricte nie był wynik klubu, a słaba forma fizyczna zawodników. Tymczasowo zastąpił go Daniel Purzycki. Wówczas w klubie wybuchała afera z niedozwolonymi wlewami witamin kilku piłkarzy, którzy później zostali zdyskwalifikowani. Echa tej sprawy odbijają się do dziś, wyniki oraz morale klubu były wówczas fatalne. Schedę po D. Purzyckim przejął Marcin Płuska, młody trener, który nawet nie miał odpowiedniej licencji do prowadzenia zespołu na szczeblu centralnym, ale PZPN przymknął oko. Od początku kadencji nowego trenera, w zespole był pozytywny duch, biało-niebiescy zagarnęli kilka cennych punktów i zimę spędzili nad strefą spadkową. Zimą niestety trener musiał opuścić klub ze względu na brak licencji. Do Pogoni powrócił Bartosz Tarachulski. Wymuszona przerwa pandemiczna dała trenerowi dużo czasu na poukładanie zespołu, który błyszczał w nadchodzącej rundzie i był najlepszym zespołem rundy wiosennej. Tabela jednak była tak spłaszczona, że Pogoń do ostatniej kolejki walczyła o utrzymanie, ostatecznie kończąc sezon na 10 miejscu z dorobkiem 49 punktów.
Sezon 2020/21
Przed sezonem panował spory optymizm trener oraz większość piłkarzy została w klubie, co było znakiem ciągłości projektu, a to bardzo ważny element prowadzenia klubu piłkarskiego. Nowy inwestor sprowadził kilku ciekawych zawodników i organizacja klubu weszła na jeszcze wyższy poziom. Natomiast najważniejsze jest to, co na murawie, a tam siedlczanie grali słabo. Wolno i bez pomysłu z przodu. W defensywie nie było lepiej aż 1,76 straconej bramki na mecz to bardzo zły wynik. To, co zmieniło się do lat ubiegłych to to, że Pogoń uniezależniła się od pojedynczych zawodników, co nie wyszło drużynie na dobre. Kadra była zróżnicowana jeśli chodzi o charakterystykę zawodników, ale na bardzo równym poziomie, niestety niezbyt wysokim, stąd i mieszane wyniki. Brakowało liderów w poszczególnych formacji, osób, które w ważnych momentach wzięłyby ciężar gry na swoje barki. Runda wiosenna była lepsza w wykonaniu siedlczan, padało o wiele więcej bramek, lecz brakowało pragmatyczności i trochę piłkarskiego cynizmu. Pogoniści nie potrafili wygrać meczu, w którym byli optycznie słabsi. Dlatego był to najgorszy sezon Pogoni podczas omawianego okresu - 13 miejsce w tabeli i tylko 42 punkty.
Sezon 2021/22
Wiara w powrót była spora. Trener zachował posadę, kluczowi zawodnicy zostali, ale na murawie nie szło. W ataku jedynie Cezary Demianiuk wraz z Maciejem Górskim ratowali honor drużyny. Z tyłu nie było lepiej i pod koniec września posadę stracił B. Tarachulski, w jego miejsce przyszedł Damian Guzek, gra uległa nieznacznej poprawie, co ważne oczyściła się atmosfera w szatni po niezbyt lubianym trenerze. Pogoniści tradycyjnie przeszli obok rundy jesiennej dryfując w środku tabeli. Oczekując na zimę, był czas na reorganizację pod okiem nowego trenera. Wówczas w klubie doszło do trzęsienia ziemi. Sławomir Kiełbus, który wspierał Pogoń finansowo i miał plany przejąć klub, w wyniku różnicy zdań z władzami miasta odszedł, zostawiając siedlecki klub z dużą dziurą finansową. Finalnie poprzez zbiórki i solidne zaciskania pasa przez nowy zarząd, klub mógł w miarę normalnie funkcjonować, choć blisko było upadku. W zbiórkę zaangażował się nawet wychowanek Pogoni oraz reprezentant Polski - bramkarz Artur Boruc. Natomiast długi ciągnęły się za klubem przez następne 2 lata. Gra na wiosnę nieco się poprawiła, a to ze względu na to, że zawodnicy, którzy przyszli latem zgrali się z resztą. Na koniec sezonu znów kilku zawodników odchodzi z klubu i przychodzi słaba jesień, a potem niezła wiosna i cykl się zamyka. Trener D. Guzek dowiózł bezpieczne utrzymanie na 2 kolejki przed końcem sezonu, który Pogoń zakończyła na 10 miejscu z 46 punktami.
Sezon 2022/23
Klub powoli dochodził do siebie po komplikacjach omawianych wcześniej. Posadę zachował D. Guzek. Liczono się z tym, że będzie to kolejny przejściowy sezon, ale po cichu liczono na niespodziankę, lecz tylko w gabinetach dyrektorskich. Poza nimi zarząd utrzymywał narrację o stabilizacji klubu. Początek sezonu był niezły, po którym znów zaczęto wierzyć w awans, aczkolwiek wtedy Pogoń znacząco obniżyła loty, przede wszystkim straciła dużo goli. Pod koniec października do dymisji podał się trener. Nowym trenerem został Marek Saganowski to jak na siedleckie warunki „duże nazwisko”. Były gracz ŁKS czy Legii miał za sobą niezbyt udaną przygodę w Motorze Lublin. Natomiast w Pogoni od początku jego pracy można było zauważyć spore zmiany. Drużyna od tego momentu dobrze grała w defensywie, ofensywa trzyma stabilny poziom przez cały sezon. Drużyna do końca sezonu walczyła o awans, finalnie znów zadecydowała słaba jesień. Pod koniec sezonu z klubu odszedł M. Saganowski, który otrzymał ofertę z ekstraklasy, a konkretnie z Wisły Płock. Był to duży cios dla biało-niebieskich, ale jak się miało okazać, wszystko dobrze się skończyło. Pogoń zakończyła sezon na 8 miejscu i zgromadziła 48 punktów.
Sezon 2023/24
Ponoć w życiu najlepsze momenty przytrafiają nam się wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Po tym jak Marek Saganowski odszedł z Pogoni, a w jego miejsce sprowadzono mało doświadczonego Marka Brzozowskiego, mało kto spodziewał się tak udanego sezonu. Szkielet zespołu został zachowany, choć coś, co powinno być normą, w polskich warunkach uznawane jest za sukces. W każdym razie zgranie zespołu było dobre i to był ważny atut, który w dużej mierze zadecydował o awansie. Trzeba jednak oddać prawdzie to, że cała liga była w minionym sezonie najsłabsza od lat. Nie umniejszając Pogoni, która wygrała ligę zasłużenie, drużyna M. Brzozowskiego była najbardziej kompletną i równą pod względem formy. Początek sezonu wcale nie zapowiadał końcowego sukcesu, ale wyjątkowo w całym tym okresie, runda jesienna Pogoni była dobra, a tradycyjnie już lepsza wiosna dała awans na zaplecze ekstraklasy. Nie było jednak aż tak kolorowo. Momenty słabości zdarzały się w najmniej oczekiwanych momentach. Tak jak w meczu z GKS Jastrzębie. Tych błędów będzie musiał wystrzegać się zespół, ponieważ I liga nie wybaczy takich potknięć. Na koniec sezonu biało-niebiescy znaleźli się na szczycie tabeli z dorobkiem 58 oczek.
Reasumując, droga do I ligi była wyboista i bardzo długa. Po sześciu długich latach w Siedlcach możemy cieszyć się z piłki na bardzo wysokim poziomie. Na zapleczu ekstraklasy znajdują się takie kluby jak: Wisła Kraków, Arka Gdynia, ŁKS Łódź czy Ruch Chorzów. To będzie bardzo trudny sezon, ale też ogromna szansa dla klubu w promowaniu swojej młodzieży.
Adrian Artych
1 komentarze
aby teraz dobrze to wykorzystali i miasto pomogło