Terespolska do remontu

Przez swój ograniczony zakres budził kontrowersje, ale i tak jest oczekiwany przez kierowców. Remont ulicy Terespolskiej wchodzi w fazę poszukiwania wykonawcy. Jeśli przetarg się nie przeciągnie, to wschodnimi obrzeżami Siedlec pojedziemy bez dzwonienia zębami już jesienią tego roku.

Przebiegająca obrzeżami Siedlec ulica Terespolska stanowi dojazd do wielu przedsiębiorstw w południowej dzielnicy przemysłowej, jest też jednym ze wschodnich wjazdów do miasta. Jej nawierzchnia od dawna składa się głównie z łat, w których co raz tworzą się kolejne wyrwy. A że owe wyrwy po deszczu znikają pod wielkimi kałużami, niejeden kierowca przeciął tam już w swoim samochodzie oponę, wygiął felgę albo uszkodził zawieszenie.

O remoncie Terespolskiej mówi się od dawna. W poprzedniej kadencji projektowano go z rozmachem. Miało być wzmocnienie podbudowy, wymiana nawierzchni, nowe chodniki, ścieżki rowerowe i oświetlenie. Spierano się, czy wytyczać specjalny pas zjazdowy do zakładów Mostostalu, czy nie. W obecnej kadencji, mając kilkudziesięciomilionową dziurę w budżecie, ograniczono zakres prac do wymiany nawierzchni. Uznano, że skoro nie robią się tam koleiny, a tylko pęka asfalt, to podbudowa jest wystarczająco mocna i można zrobić remont uproszczony, taki jak kilka lat temu na ulicy Składowej.

Takie podejście potwierdza się w dokumentach ogłoszonego 14 stycznia przetargu. Można tam wyczytać, że prace przy odwodnieniu ograniczą się do oczyszczenia istniejącej instalacji oraz wyregulowaniu zapadniętych lub wystających studzienek. Stara nawierzchnia idzie do sfrezowania, na niej będzie położony nowy asfalt, zaś podbudowa zostaje bez zmian.

Zamawiający oczekuje, że oferty zmieszczą się w kwocie 1,77 mln zł (czyli kilkukrotnie mniejszej niż przy planowanym kilka lat temu remoncie kapitalnym). Przetarg ma być rozstrzygnięty w lutym, wyłoniona w nim firma dostanie na wykonanie zadania 7 miesięcy.