Spalarnia: jest opinia RDOŚ – i co dalej?

Jak informowaliśmy już kilka dni temu, 16 maja Przedsiębiorstwo Energetyczne uzyskało długo oczekiwane uzgodnienie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie w sprawie budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych. To jednak nie oznacza jeszcze rozpoczęcia budowy. Aby uruchomić 130-milionowe dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, spółka musi jeszcze załatwić kilka spraw.

Gdyby ująć ten siedmiostronicowy dokument w kilku zdaniach, to zabrzmią one podobnie do streszczenia styczniowej opinii Sanepidu: spalarnię można budować i użytkować, pod warunkiem że nikt nie spróbuje oszczędzić na zapisanych w raporcie o oddziaływaniu na środowisko zabezpieczeniach. Cała opinia RDOŚ jest opublikowana w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Siedlce w zakładce „ochrona środowiska” i każdy może się tam z nią zapoznać, podobnie jak ze wspomnianą opinią Sanepidu i raportem środowiskowym.

Co będzie dalej? Skoro spółka ma obydwa potrzebne uzgodnienia (o planach budowy spalarni poinformowano również Wody Polskie, ale te odstąpiły od udziału w postępowaniu – przyp. red.), prezydent miasta najpierw upubliczni je swoim obwieszczeniem, a potem wyda na ich podstawie decyzję środowiskową. Ona również będzie podana do powszechnej wiadomości, a zainteresowani będą mieli 30 dni na wniesienie do niej ewentualnych uwag lub skarg.

Prezes Przedsiębiorstwa Energetycznego Marzena Komar ma nadzieję, że pozytywne opinie Sanepidu i RDOŚ-u uśmierzą większość obaw u przeciwników budowy spalarni i nie trzeba będzie bronić decyzji środowiskowej w kolegiach odwoławczych i sądach administracyjnych. Aby uruchomić finansowanie inwestycji z NFOŚ-u (130 mln zł, pół na pół dotacji i pożyczki), spółka musi bowiem do października uzyskać tzw. decyzję ostateczną. Jeszcze kiedy czekała na opinię Dyrekcji, wystąpiła do Funduszu o przedłużenie tego terminu, ale nie dostała jednoznacznej odpowiedzi. Chce się więc wyrobić w ciągu najbliższych pięciu miesięcy. – Dołożymy wszelkich starań, żeby nam te pieniądze nie przepadły. Ta instalacja jest miastu potrzebna zarówno do rozwiązania problemów zagospodarowania odpadów, jak i do ustabilizowania cen ciepła. Zresztą nie tylko nam: na niedawnej konferencji w Urzędzie Rady Ministrów mówiono o takim właśnie uzupełnieniu systemu gospodarki odpadami w kategoriach polskiej racji stanu – podkreśla prezes Komar.

Spółka opracowuje teraz program funkcjonalno-użytkowy, który będzie podstawą do przetargu na szczegółowy projekt i budowę. Ma on być gotowy w połowie roku. Podstawowe parametry, takie jak ilość spalanych odpadów i wytwarzanej energii, pozostaną takie same, jak w zaprezentowanej rok temu koncepcji. – Zgody uzyskaliśmy na konkretną ilość odpadów, 24 tysiące ton rocznie. Nie przewidujemy jej zwiększenia, jest bowiem wyliczona na zaspokojenie potrzeb miasta i gmin będących udziałowcami Zakładu Utylizacji Odpadów – informuje prezes PE.

Inwestycja wciąż budzi obawy grupy okolicznych mieszkańców i części radnych. Dlatego 3 czerwca PEC organizuje u siebie piknik, którego częścią będzie otwarte spotkanie z ekspertami z uczelni technicznych. Mają się pojawić naukowcy z Politechniki Warszawskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Akademii Nauk Stosowanych „Mazovia” w Siedlcach. Będą im towarzyszyć operatorzy już działających spalarni z Warszawy, Białegostoku i Olsztyna. Razem odpowiedzą na pytania siedlczan o technikę, wydajność i bezpieczeństwo. Kolejne takie spotkanie planowane jest na koniec czerwca.