Prezydent Siedlec z absolutorium i wotum zaufania

Z jednej strony – pokaźna lista widocznych i niewątpliwie potrzebnych inwestycji. Z drugiej strony dług, który zbliża się już do pół miliarda złotych. Siedleccy radni przed udzieleniem prezydentowi wotum zaufania, debatowali 26 czerwca nad raportem o stanie miasta.

W dyskusji zaznaczano, że ocena urzędującego prezydenta nie może być pełna, bo rządził on tylko przez siedem miesięcy poprzedniego roku. Był to bowiem rok wyborów samorządowych i obecnie rządząca ekipa realizowała budżet przygotowany przez poprzedników.

Jakie wskazano pozytywy? Że miasto nadal działa mimo dużych trudności finansowych. Tutaj Tomasz Hapunowicz i Andrzej Sitnik (oraz ich polityczne zaplecza) stoczyli kilka ożywionych polemik o wielkość zaciąganych długów i ich przyczynę. Z jednej strony padał zarzut „zamiatania brudów pod dywan”, z drugiej przypomnienie strat, jakie poniosło miasto na reformie podatkowej kilka lat temu.

Radni rządzącej koalicji eksponowali lepszą niż za poprzednika współpracę z sąsiadami, czego przykładem jest zmierzająca do szczęśliwego zakończenia (choć wciąż jeszcze nie sfinalizowana) sprawa składowiska odpadów w Woli Suchożebrskiej. Radni opozycyjni chwalili prezydenta za kontynuację przedsięwzięć zapoczątkowanych w poprzedniej kadencji (m.in. branżowych centrów umiejętności), a ganili za zarzucenie przygotowanego merytorycznie i finansowo projektu instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych. Wytknięto też szybkość zmian personalnych w spółkach komunalnych, przeciwstawiając im ślimaczące się prace nad wdrożeniem siedleckiej karty miejskiej.
W głosowaniu nad wotum zaufania prezydenta poparło 13 radnych, 6 było przeciwnych, a 4 wstrzymało się od głosu. W absolutorium za wykonanie zeszłorocznego budżetu głosy rozłożyły się nieco inaczej: 14 za i 9 wstrzymujących się.