Płatne parkowanie w całym śródmieściu – początek debaty
Siedlce
Wt. 27.04.2021 18:50:01
27
kwi 2021
kwi 2021
Na razie obowiązuje w sąsiedztwie magistratu i na placu przed dworcem PKP. Magistrat pyta radnych i mieszkańców, czy rozciągnąć ją na całe śródmieście. Koncepcją powiększenia strefy płatnego parkowania zajęła się już komisja gospodarki miejskiej, a w najbliższy czwartek temat ma podjąć cała rada miasta.
To dopiero początek publicznej debaty. Od pomysłu do ostatecznych decyzji i do wprowadzenia ich w życie może upłynąć nawet rok. Ale magistrat „rzucił temat” i czeka na odzew. Pierwszą debatę odbyli w ostatni piątek (23 kwietnia) radni zasiadający w komisji gospodarki miejskiej.Co proponuje magistrat?
Wydział gospodarki komunalnej (w porozumieniu z wydziałem dróg) zaproponował dwa warianty powiększenia strefy. W pierwszym jej granice biegłyby od Placu Zdanowskiego na północ, wzdłuż ulic Armii Krajowej i Wojskowej, następnie na wschód ulicą Asłanowicza, potem na południe ulicami Kościuszki i Floriańską, a w końcu na zachód ulicą 3 Maja. W drugim wariancie opisany obszar byłby powiększony o ulice Wojska Polskiego i Wałową oraz całą długość ulicy Kilińskiego, aż do wlotu tunelu.
Urząd miasta uzasadnia pomysł dwoma argumentami. Pierwszy – to rozładowanie panującego w śródmieściu tłoku. W godzinach szczytu główne arterie są zakorkowane, a zaparkowanie samochodu w dni powszednie w godzinach pracy firm i urzędów graniczy z cudem. Przedsiębiorcy z centrum już kilka razy sygnalizowali urzędowi, że mieszkańcy obrzeży miasta lub podsiedleckich miejscowości stawiają swoje samochody na cały dzień, blokując dostęp klientom, interesantom i zaopatrzeniu. Płatne parkowanie wymusiłoby więc rotację: przed sklepami, restauracjami i instytucjami byłoby miejsce dla tych, którzy przyjeżdżają na kilkanaście minut, godzinę lub dwie, a potem odjeżdżają i robią miejsce innym. Ci, którzy przyjeżdżają codziennie na 8 godzin, zostaliby zmotywowani, by częściej korzystać z komunikacji miejskiej.
Drugi powód to ochrona środowiska. Tysiące samochodów w centrum odbija się na jakości powietrza. Zmniejszenie tej liczby miałoby korzystny wpływ na nasze zdrowie.
Magistrat stanowczo odżegnuje się od motywacji finansowych. Wybrana w przetargu firma będzie musiała postawić parkometry, dbać o ich sprawne działanie, pilnować czy wszyscy zapłacili, a dodatkowo jeszcze zatroszczyć się o sprzątanie i odśnieżanie wyznaczonych w strefie miejsc. Miastu przypadnie zaledwie kilka procent (według wstępnych przymiarek: od 3 do 7) z tego, co zapłacą parkujący kierowcy i nie będzie to istotna pozycja w jego budżecie. Główną korzyścią ma być wspomniane rozładowanie tłoku i oczyszczenie powietrza.
Co na to radni?
Radni z komisji gospodarki miejskiej podeszli do pomysłu dość ostrożnie. Podkreślali, że muszą to przemyśleć i przedyskutować sprawę na spotkaniach ze swoimi wyborcami. Wskazywali, że jest to sprawa, która bardzo mocno zmienia sposób funkcjonowania miasta i mocno rzutuje na koszty utrzymania mieszkańców, przydałoby się więc przeprowadzić szersze konsultacje społeczne. Pytali, co będzie z mieszkańcami i przedsiębiorcami, którzy na terenie strefy mieszkają bądź prowadzą firmy. Postulowali też, by powiązać jej rozszerzenie z poprawą działania transportu zbiorowego. Tutaj pojawiły się takie pomysły jak: parkingi „parkuj i jedź”, obsługiwane przez często kursujące do centrum autobusy MPK, objęcie kolejnych grup mieszkańców ulgami, a nawet wprowadzenie bezpłatnych przejazdów na wybranych liniach. Domagali się też rekompensat w postaci zwiększenia liczby miejsc parkingowych w mieście.
Niektóre z tych pytań i postulatów doczekały się od razu odpowiedzi. I tak, jeśli chodzi o mieszkańców i przedsiębiorców ze strefy, to płaciliby oni abonament. W zamian mieliby po prostu pod swoimi domami i firmami miejsca, które dziś często zajmują im przyjezdni. Wysokość tego abonamentu będzie do ustalenia, ale nie będzie to kwota zaporowa. W innych miastach Polski jest to suma od 30 do 200 złotych rocznie.
Do przedyskutowania byłaby też wielkość strefy i jej granice. Zaproponowane przez urząd warianty są tutaj tylko punktem wyjścia. Trzeba tylko pamiętać o tym, że minimalna wielkość opłacalna dla prowadzących tego rodzaju biznes przedsiębiorstw to ok. 600-700 miejsc postojowych.
Co się tyczy inwestycji w nowe parkingi oraz rozszerzenia zakresu usług MPK – to jest również temat do dalszych rozmów. Na poczekaniu wskazano tylko, że do roli parkingu „parkuj i jedź” dla kierowców spoza miasta świetnie nadaje się parking za stadionem, który zapełnia się tylko w dni weekendowych meczów, a w dni robocze stoi przeważnie pusty. Jego wadą jest duża odległość od centrum i związana z tym konieczność zapewnienia częstych połączeń autobusowych.
Co będzie dalej?
Komisja gospodarki miejskiej stosunkiem głosów 7 za, 3 przeciw i 5 wstrzymujących skierowała projekt do dalszych prac. Jeśli podobnie postanowi cała rada miasta, to magistrat zamówi dokładne studium. Specjalistyczna firma zmierzy natężenie ruchu, zajętość i rotację miejsc parkingowych na wskazanym obszarze oraz przedstawi dokładne kalkulacje kosztów, w tym „widełki” cen parkowania na godziny bądź w abonamencie. Na tej podstawie samorząd podejmie potem decyzję: rozszerzać strefę czy nie. Jeśli tak, to ostatnim krokiem będzie przetarg na budowę i obsługę sieci parkometrów.
To nastąpi za kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. Teraz jest czas na społeczną debatę, oraz na zgłaszanie uwag i propozycji – radnym bądź bezpośrednio do urzędu. Głosy te będą uwzględnione w wytycznych do opracowania wspomnianego szczegółowego studium.
Fot. Archiwum
0 komentarze