Region

Najpierw się pozbierać, potem elektryfikować

Siedlce Wt. 01.06.2021 10:53:00
01
cze 2021

Odwrotu nie ma, ale marsz wyraźnie zwolnił. Elektryfikacja transportu miejskiego musiała ustąpić walce lokalnego przewoźnika o przetrwanie. Ale w nieco dalszej perspektywie siedleckie MPK nie traci jej z oczu.

Jeszcze 4-5 lat temu to był temat na topie. Rząd mówił o milionie elektrycznych aut osobowych, zaś kilkadziesiąt samorządów (i należących do nich lokalnych firm przewozowych) z optymizmem przystępowało do projektowania polskich autobusów na prąd. Okazało się jednak, że to nie takie proste. Program zakończono bez wielkiego rozgłosu w kwietniu 2020 roku, bo oczekiwania przewoźników z różnej wielkości miast okazały się zbyt rozbieżne. A potem przyszła epidemia koronawirusa i z publicznego transportu wymiotło większość pasażerów.

Siedleckie MPK w zeszłym roku wzięło ponad 600 tysięcy złotych z rządowych „tarcz” na utrzymanie zatrudnienia. W tym roku ma się już nieco lepiej, ale największe nadzieje na poprawę sytuacji wiąże z powrotem do stacjonarnego nauczania: – Bez dzieci i młodzieży dojeżdżających do szkół nasze wyniki są jakie są. Bardzo na tym cierpimy i tylko dzięki dobrej umowie i finansowaniu przez miasto udało się nam przetrzymać – powiedział na majowej sesji rady miasta prezes Jacek Dmowski. Nie łudzi się jednak co do tego, że szybko uda się wrócić do wyników przewozowych sprzed epidemii: – Społeczeństwo się wystraszyło korzystania z komunikacji publicznej. Przez rok wiele osób nauczyło się korzystać z własnych środków transportu. Liczymy, że część pasażerów do nas wróci, ale na pewno nie będzie ich tylu, co w 2019 roku.

Silnym bodźcem w tym kierunku byłoby z pewnością rozciągnięcie strefy płatnego parkowania na całe śródmieście. Taką możliwość dyskutowano w komisjach rady miasta pod koniec kwietnia. MPK jest całym sercem za, w zamian obiecując mieszkańcom Siedlec zwiększenie liczby kursów autobusów miejskich przez centrum. Miasto ma zamówić w tej sprawie specjalistyczną analizę i wrócić do tematu jesienią.

A co z planowaną elektryfikacją? MPK zdaje sobie sprawę, że jest to trend, od którego raczej nie ma już odwrotu, ale nigdy nie dało się tu ponieść naiwnemu entuzjazmowi. Co trzy lata miasto musi sporządzić analizę kosztów i korzyści z wprowadzenia autobusów zero- bądź niskoemisyjnych. Z tej sporządzonej trzy lata temu wychodzi, że jest to ekonomicznie nieuzasadnione. Autobus elektryczny był wtedy dwa razy droższy od spalinowego, wymagał w swoim okresie eksploatacji co najmniej jednej wymiany bardzo kosztownego kompletu akumulatorów, a i budowa stacji doładowywania na pętlach (czyli poza zajezdnią) jawiła się jako problematyczna ze względu na niedostosowanie okolicznej infrastruktury przesyłowej. Wniosek był jednoznaczny: komercyjnie bez sensu, jeśli już – to z solidnymi dotacjami.

Ale to było trzy lata temu. Zgodnie ze wspomnianym wymogiem miasto i Przedsiębiorstwo pracują teraz nad aktualizacją tego dokumentu i pod koniec bieżącego roku dowiemy się, czy postęp techniczny, spadek cen sprzętu oraz państwowe dofinansowania zmieniły sytuację. Póki co, spółka zakłada postępowanie metodą małych kroków i stara się o dofinansowanie NFOŚ-u do zakupu czterech 12-metrowych autobusów elektrycznych oraz stacji ładowania, którą planuje zainstalować w swojej zajezdni. Wniosek złożyła w styczniu, odpowiedzi spodziewa się w nadchodzących tygodniach.

AB/DW
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.