Medycyna – duży krok w dobrą stronę.

Wiadomość dobra i bardzo wyczekiwana, ale z odkorkowywaniem szampanów warto jeszcze chwilę zaczekać. Wczoraj (16 lipca) Uniwersytet w Siedlcach pochwalił się otrzymaniem pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej w sprawie swoich studiów lekarskich. Co to dokładnie oznacza? Czy to już koniec wielomiesięcznych perypetii?

O możliwość kształcenia lekarzy Uniwersytet w Siedlcach zabiegał już od dawna. Możliwości budowano stopniowo, od ratownictwa medycznego i pielęgniarstwa. Zainwestowano duże pieniądze w zaplecze i dwa lata temu przyjęto na pierwszy rok 60 osób. Ale potem przyszła zmiana polityczna i studia lekarskie uruchomione na nowych w tej branży uczelniach znalazły się pod ostrzałem. Co warto zaznaczyć: nie tylko ze strony polityków, ale i sporej części środowiska lekarskiego. Zarzucano braki kadrowe i infrastrukturalne, co miało się przekładać na niski poziom kształcenia. Nie ominęło to i Siedlec, choć rezultat był niejednoznaczny: ci, co zaczęli studia, mogli je kontynuować, zablokowano natomiast przyjmowanie kolejnych roczników. Uczelnia mozolnie wdrażała zalecenia Polskiej Komisji Akredytacyjnej i z niecierpliwością wyglądała wyników tegorocznej kontroli, utrzymując tegoroczną rekrutację na kierunek lekarski w zawieszeniu.

Informacja, która nadeszła w środę (16 lipca), została przyjęta z wielką ulgą. – PKA doceniła wysiłek i dostrzegła zmiany, jakie zaszły od czasu, kiedy zaczynaliśmy. Tworzenie kierunku lekarskiego to wielki wysiłek, choćby z tego względu, że wymaga połączenia tego, co może zrobić sam uniwersytet z tym, co mogą dla naszych studentów zrobić placówki ochrony zdrowia. PKA uznaje to, co zrobiliśmy do tej pory i daje nam czas na dalsze wzmocnienie kadrowe. Pozytywna ocena to wielka motywacja do dalszej pracy. Jesteśmy przekonani, że z każdym rokiem nasz potencjał będzie rósł, bo nasi pracownicy będą zdobywać kolejne stopnie naukowe, dorobek w swoich dyscyplinach i doświadczenie dydaktyczne – komentuje rzecznik Uniwersytetu, Beata Gałek.

Opinia PKA, choć jest wielkim krokiem w pożądanym przez uczelnię kierunku, nie zamyka jeszcze sprawy. Ostatnie słowo należy do rządu, a konkretnie do ministerstw zdrowia i nauki. – Zaraz po uzyskaniu tej opinii skierowaliśmy pismo do minister zdrowia z prośbą o przydzielenie nam limitów przyjęć. Czekamy na odpowiedź. Projekt rozporządzenia w tej sprawie jest przygotowany, ale nie był jeszcze opublikowany, mamy więc nadzieję, że zostaniemy dołączeni do grupy uczelni kształcących na kierunku lekarskim. Maturzyści już pytają o te studia. Mamy jeszcze czas na to, by przeprowadzić rekrutację na nowy rok akademicki – mówi prorektor UwS do spraw studiów, prof. Marek Gugała.