Region

Festiwal Wsi Polskiej w Borkach Kosach

Siedlce Pon. 05.08.2024 08:09:50
05
sie 2024

Ma liczne problemy, ale potrafi stawiać czoła wyzwaniom, nieprzerwanie się unowocześniać, a po ciężkiej pracy – dobrze bawić. Taki obraz branży rolnej można było zobaczyć w niedzielę, 4 sierpnia na Festiwalu Wsi Polskiej w Borkach Kosach.

Organizowana od dekady impreza początkowo była lokalnym festynem, ale ostatnio mocno się rozrosła i od zeszłego roku nosi nazwę „Festiwal Wsi Polskiej”. Ambitnie, ale nie na wyrost, bo w tym roku pojawili się tam goście z tak odległych regionów jak Pomorze i Wielkopolska.

Organizowany przez rolniczy OPZZ Festiwal ma z jednej strony dostarczyć rozrywki. Jest tam dużo dobrego jedzenia od kół gospodyń wiejskich i przetwórców żywności, wystawa zabytkowych samochodów, widokowe loty śmigłowcem, a wieczorem – muzyka i tańce. Ale jest to też spotkanie branżowe, na którym mają swoje stoiska obsługujące rolnictwo instytucje (jak ARiMR czy KRUS) i firmy (od sprzedawców maszyn, nawozów i pasz po specjalistyczne usługi weterynaryjne i dostawców OZE). Jest mnóstwo czasu, by swobodnie porozmawiać z ekspertami i decydentami. W tym roku ministra rolnictwa reprezentował dyrektor departamentu rolnictwa ekologicznego i jakości żywności Marek Cieśliński, a marszałka Sejmu – posłanka Żaneta Cwalina-Śliwowska. Był europoseł Daniel Obajtek, był wojewódzki lekarz weterynarii, okoliczni wójtowie i wielu gości z branży rolniczej.

Sprawy strategiczne

O czym mówiono w kuluarach? Choć od rolniczych blokad dróg nie minęło jeszcze pół roku, a problemów nie brakuje, to są i dobre wiadomości. – W tym roku przynajmniej w kwestii rzepaku nie ma problemów ze zbytem. Cena powyżej 2 tys. zł za tonę jest całkiem w miarę. Największy kłopot jest ze zbożami typu owies, żyto i pszenżyto. Rolnicy jak mogą, starają się je przetrzymać, licząc na wzrost ceny – powiedział Katolickiemu Radiu Podlasie gospodarz Festiwalu, Sławomir Izdebski.

Działający od dawna w branży przetwórstwa spożywczego Krzysztof Borkowski dodał: - Jeśli chodzi o „Zielony Ład”, Unia Europejska dokonuje pewnych korekt. Do załatwienia są jednak poważne sprawy systemowe. Dziś z wysokiej marży korzystają producenci pasz i markety, a rolnicy i przetwórcy żywności mają niewiele. Musi być też uczciwa konkurencja jeśli chodzi o produkty importowane z Ukrainy. One muszą być takiej samej jakości jak nasza. Szukamy też nowych rynków eksportowych, m.in. w Azji. Mieliśmy niedawno spotkanie z Koreańczykami i stawiamy sprawę jasno: jeśli kupujemy tam broń, to niech oni kupują naszą żywność. Mamy nadmiar produkcji drobiu i produktów mlecznych, musimy to promować i sprzedawać.

Technika
To były sprawy z pogranicza wielkiego biznesu i polityki. Rolnicy, którzy rozglądali się po prostu za sposobami unowocześnienia swojej produkcji, mogli się przyjrzeć nowym modelom ciągników i kombajnów oraz zapoznać z możliwościami, jakie dają nowoczesne technologie. Na jednym ze stoisk pokazywano przenośne laboratorium do wykrywania i identyfikacji patogenów w hodowli zwierząt. Inna firma chwaliła się zastosowaniem dronów: najpierw do oceny stanu upraw (kamerami pracującymi w paśmie widzialnym, w podczerwieni i ultrafiolecie), a potem do precyzyjnego dozowania nawozów i środków ochrony roślin. Usługa swoje kosztuje, ale jej dostawcy przekonywali, że rolnik i tak będzie „do przodu”, bo dzięki niej znacznie zmniejszy zużycie rolniczych chemikaliów. No i dron – w przeciwieństwie do traktora – niczego na polu nie „zadepcze”.

Da się być zdrowym smakoszem

Nie każde jedzenie jest zdrowe, a jego nadmiar tym bardziej – od dawna ostrzegają przed tym medycy. Na rolniczej imprezie, pełnej smażonych i grillowanych mięs, pierogów, nalewek, ciast i słodyczy, można łatwo przeholować, przyprawiając o ból głowy swojego lekarza rodzinnego lub kardiologa. Wystawcy przekonywali jednak, że wszystko jest dla ludzi, byle zachować umiar. Przedstawiciel „Wielkopolskiego Indyka” polecał swój drób wszystkim, którym lekarz kazał uważać na poziom cholesterolu. Z kolei „Polski Cukier” obok stoiska z watą cukrową wystawił busa, gdzie higienistki stomatologiczne sprawdzały chętnym stan zębów i uczyły prawidłowego czyszczenia. Jego PR-owcy przekonywali, że łasuchowanie nie musi się kończyć borowaniem i ekstrakcją – wystarczy wyrobić sobie dobre nawyki w postaci częstego mycia zębów i regularnych wizyt kontrolnych u stomatologa.

Relacja dźwiękowa z Festiwalu – na antenie Katolickiego Radia Podlasie dziś, 5 sierpnia w Przystanku Podlasie.


Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.