Drogi pożarowe wciąż zastawiane

Krytykuje to straż pożarna, narzekają kierowcy śmieciarek. Straż miejska upomina, ale problem daleki jest od rozwiązania. Osiedlowe uliczki wciąż są zastawiane samochodami osobowymi w stopniu utrudniającym działanie służb ratowniczych i komunalnych.

Problem jest z gatunku „tasiemcowych seriali”, ciągnących się od wielu lat. Z jednej strony większość nowych budynków wielorodzinnych ma podziemne garaże. Z drugiej strony, samochodów w mieście przybywa szybciej niż miejsc parkingowych. Straż pożarna w ramach swoich czynności kontrolno-rozpoznawczych sprawdza przejezdność dojazdów pożarowych i niestety, nie ma optymistycznych obserwacji.

– W czasie pandemii dyscyplina w tym zakresie osłabła i musimy powrócić do bliższej współpracy z zarządami osiedli i wspólnot. Chcemy realizować mocniej tzw. działania nie władcze, w postaci wystąpień, informacji i edukacji. Faktem jest, że drogi pożarowe są zastawiane przez samochody mieszkańców – mówi dowodzących siedlecką komendą Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Andrzej Celiński.

Kierujący pracą Straży Miejskiej Bogusław Joński informuje, że jego formacja sprawdza tego rodzaju zgłoszenia. Co ciekawe, większość pochodzi nie od strażaków czy od zirytowanych koniecznością jeżdżenia po chodnikach kierowców śmieciarek, ale od samych mieszkańców: – Zdarzają się tu oczywiście sąsiedzkie złośliwości i rewanże, ale 90 procent takich zgłoszeń jest zasadnych i potwierdza się. Staramy się reagować. Mogę się pochwalić, że po naszych pouczeniach poprawiła się sytuacja w rejonie Osiedlowa-Rynkowa.