Region

Dowództwo 18. DZ certyfikuje się na „Dragonie”

Siedlce Śr. 02.06.2021 16:01:00
02
cze 2021

Od kilku dni na drogach we wschodniej części Polski widać wzmożony ruch pojazdów wojskowych. Dziś (2 czerwca) zaczęły się największe w tym roku ćwiczenia Wojska Polskiego pod kryptonimem „Dragon ‘21”. Będzie to ważny czas dla siedleckiej 18. Dywizji Zmechanizowanej w Siedlcach, której dowództwo ma tam przejść certyfikację.

Scenariusz ćwiczeń „Dragon ‘21” bazuje na narastaniu konfliktu: od kryzysu, poprzez działania poniżej progu wojny (tak zwaną wojnę hybrydową), mobilizację sił i wyjście wojsk do rejonów działań, aż do pełnoskalowych działań wojennych. Faktycznie będzie to dwadzieścia kilka ćwiczeń jednostek z całej Polski, które będą trenować od Łomży po Bieszczady. Zaangażowane będą niemal wszystkie rodzaje sił zbrojnych, a w ramach ćwiczenia obrony przed wojną hybrydową także administracja cywilna, jej służby i centra zarządzania kryzysowego.

Wspomniana certyfikacja nie dotyczy całej 18. DZ, bo ta jeszcze przez prawie pięć lat będzie formować i wyposażać nowe jednostki, budować infrastrukturę i szkolić ludzi. Teraz chodzi o dowództwo, sztab i zapewniający im łączność batalion dowodzenia, które mają udowodnić, że potrafią sprawnie dowodzić wojskami. – Faktycznie robimy to już od dwóch lat, dowodząc 1. Brygadą Pancerną i 21. Brygadą Strzelców Podhalańskich oraz tworząc 19. Brygadę Zmechanizowaną i pułk logistyczny. Teraz to tylko „wisienka na torcie”, potwierdzenie naszych umiejętności – mówi gen. dyw. Jarosław Gromadziński.
Ów „mózg i system nerwowy” dywizji szkolił się do tego od samego początku, a szczególnie intensywnie w ostatnim półroczu, w całej serii ćwiczeń dowódczo-sztabowych. Część odbywała się na terenie siedleckiego garnizonu, a niektóre widać było w terenie. To te kolumny wojskowych ciężarówek, które rozstawiały się na kilka godzin w jakimś ustronnym miejscu, wystawiały anteny, a po niezbyt długim czasie przenosiły się w inne miejsce. Ćwiczono sprawne nawiązywanie łączności, przyjmowanie informacji, wypracowywanie decyzji i wydawanie rozkazów. Wszystko to w ruchu bądź na krótkich przystankach, bez robienia w eterze nadmiernego szumu i z zachowaniem bezpieczeństwa kryptograficznego. – Pracujemy na systemach komputerowych, które pozwalają nam postawić jednostkom zadania poprzez transmisję danych trwającą kilka sekund albo mniej niż sekundę. W ten sposób przeciwnik nie może namierzyć źródła nadawania – tłumaczy dowódca 18. DZ.

O tym, że z eteru trzeba korzystać oszczędnie, przekonali się boleśnie Ukraińcy na wojnie w Donbasie, gdzie zbyt częste używanie radiostacji (w dodatku takich niezbyt nowoczesnych) szybko kończyło się nawałą artylerii albo bombardowaniem z powietrza. W Polsce mają tego świadomość, dlatego sztab dywizji nie będzie „świecił” w spektrum elektromagnetycznym, a jedynie pojawiał się tam co jakiś czas na krótką chwilę i zaraz potem znikał.

Tegoroczny „Dragon” to nie koniec. W przyszłym roku dowództwo 18. DZ ma się sprawdzić w środowisku międzynarodowym. Będą to ćwiczenia z cyklu „Combined Resolve”, odbywające się w niemieckim Hohenfels i angażujące m.in. europejskie jednostki US Army.

AB [MSz]
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.